Tak się zarabia na patologii i podszywaniu pod sport. Skąpe dziewczyny, kokaina, seks i chłopaki [OPINIA]

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Na zdjęciu: materiał promujący galę
Materiały prasowe / Na zdjęciu: materiał promujący galę
zdjęcie autora artykułu

Kur... zawsze będzie kur..., zoofilia, teraz koks i seks - co jeszcze wymyślą, żeby nagłośnić swoje para-widowisko?

Jedna niby sportowa organizacja opublikowała wideo, którym zachęca do oglądania ich niby sportowego widowiska, czyli walk na gołe pięści. W filmiku scenka, która próbuje stylizować się na "Nagi instynkt": kobieta w wyzywającej pozie siedzi w fotelu i mówi do brodatego mężczyzny (niby zawodnika): - Pie... się kiedyś po zażyciu kokainy, chłopaki? Jest fajnie... Ale to nic w porównaniu do walk na gołe pięści. [TU PADA NAZWA ORGANIZACJI] - ostra jazda do samego końca".

Jeszcze zanim zdążyłem napisać pierwsze słowa tekstu, filmik zdjęto.

Ale w innym nagraniu szef organizacji przemawia do niby zawodników, oczywiście ustylizowanych na zakapiorów, ekipę gangusów: "Ludzie mają coraz bardziej w dupie sportowe starcia. Freaki robią zasięgi a wy siedzicie na dupach i nic nie robicie". No i wiadomo, że mają się ruszyć i...

…i zarabiać, bo ta patologiczna branża rośnie jak na drożdżach. Tak zwanych widowisk, gal, pojedynków przybywa w tempie ekspresowym. Wyścig na to kto wymyśli durniejszą walkę trwa, więc mamy starcia niedoszłej teściowej z niedoszłą synową, biją się w ringach, oktagonach, w rękawicach i na gołe pięści, okładają czym popadnie.

To dziwić nie powinno, bo wiadomo, niech rzuci kamieniem, kto nie przystanie na ulicy, gdy zobaczy, że po drugiej stronie doszło do bójki. To instynkt i nie ma co z tym walczyć. Walczyć powinniśmy za to z upublicznianiem tej patologii.

A ta kwitnie na naszych oczach i nikt nie chce z tym nic zrobić. Patostreamerzy zarabiali już dawno, ale od czasu, gdy produkcja ODCINKA CZEGOŚ TAM już nie musi być wielka i telewizyjna, ani potwornie droga, pojawiła się pokusa profesjonalnej produkcji patologii i zarabiania na tym. Zwłaszcza, gdy łatwo już podpiąć do tego usługę Pay Per View (PPV).

Grupa, którą kieruje Mariusz Grabowski, ta właśnie od stylizacji na "Nagi instynkt", ma niejedno na sumieniu. Ponad rok temu nagrali filmik, po którym znany komentator sportowy Mateusz Borek rozstał się tą ekipą. Aż dziw, że był z nią związany. Grał w filmiku gangstera, tam właśnie pada "Kur… zawsze będzie kur…" - co wywołało wielkie oburzenie. I słusznie.

Potem inna twarz tej patologii, niby zawodnik i raper, na początku tego roku, bredził o chęci odbywania stosunku seksualnego z psami.

No a teraz ten "Nagi instynkt". To oczywiście policzone jest prawdopodobnie, że opłaca się wywołać skandal, bo nic tak się nie sprzedaje jak skandal.

Najgorsze jest jednak, że nie tylko można coś takiego produkować, ale można też bez żadnej kontroli sprzedać. Chłopaki naprawdę świetnie to wymyślili. Udają sport, udają media, w których sami się promują i zgarniają hajs. Tu nie potrzeba żadnych rejestracji (jak w prawdziwym sporcie), regulaminów, koncesji. Nie trzeba również pilnować, żeby nie dostać finansowego lania za przekroczenie norm. Prawda, że kura znosząca złote jaja? Niezłe jaja.

Właśnie dwa lata temu temu, po tych pierwszych skandalach, nasz redakcyjny kolega Szymon Jadczak prześwietlił Grabowskiego. Pokazał, kim był gość, który czerpie zysk z tego niepodlegającego żadnej kontroli biznesu. A facet w 2016 roku skazany został na 2,5 roku za trzy przestępstwa - jednym z nich była pomoc w porwaniu biznesmena z Pomorza. Według danych przekazanych przez rzecznika radomskiego sądu, Grabowski był za kratkami od sierpnia 2018 do października 2019 roku. W tym czasie organizował już gale Tymex Boxing (Tu przeczytasz więcej).

W walkach u Grabowskiego biorą udział osoby z kryminalną przeszłością, w tym m.in. Krystian K., ps. "Tyson", który do ringu trafił prosto z aresztu. Nikodem Ch. natomiast ma na koncie ciężkie pobicie 3-latka oraz skatowanie bezdomnego.

Tu prawie jest jak z tymi dopalaczami. Co się skład chemiczny któregoś zakaże sprzedawać, to już "chemicy" na usługach przestępców produkują nowy proszek "kolekcjonerski". I zanim ruszy procedura i znowu wpiszą ten skład na listę zakazanych… już swoje na tym zarobią. I tu podobnie, dopóki państwo nie chwyci tego patologicznego byka za rogi, będzie on generował grube bańki tym, którzy doskonale wiedzą, jak się zarabia na nieprzyzwoitości.

Rafał Suś, WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty