Dariusz Michalczewski, znany w bokserskim świecie jako "Tiger", przez lata rządził w ringu i zapracował sobie nie tylko na status legendy, ale też dostatnie życie. W wywiadzie z "Super Expressem" zdradził, że średnio zarabiał około miliona euro brutto za walkę, a tych walk w swoim dorobku ma aż 50.
Choć na początku jego kariery bokserskie wynagrodzenia były stosunkowo skromne, to pod koniec każde wejście do ringu przynosiło mu od 4 do 5 milionów euro. - Nie ukrywam, sporo tego wyszło, ale to, co się zarobi w ringu, starcza na tak mniej więcej dwa lata po zakończeniu kariery - wyjawił "Tiger", co mogło zaskoczyć wielu jego fanów.
Okazuje się, że życie po boksie to nie tylko odpoczynek, ale także wyzwanie. Według "Tigera", dwa lata po zakończeniu kariery to czas, w którym sportowcy muszą znaleźć dla siebie nowe zadania i pomysł na życie. Dla niego to było kluczowe.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni
- Mnie się udało i to na pewno mój sukces, że mogłem zachować standard życia także na sportowej emeryturze. A żyłem bardzo bogato - podsumował były bokser, który potrafił skutecznie odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Jego słowa pokazują, że nie wystarczy być świetnym sportowcem. Klluczowa jest umiejętność odnalezienia się w świecie po zakończeniu kariery, a Michalczewski jest przykładem tego, że odpowiednia strategia pozwala utrzymać wysoki poziom życia na długo po opuszczeniu areny sportowej.