Konfrontacja Jake'a Paula z Mike'em Tysonem była dużym wydarzeniem w świecie boksu. Gwiazda internetu rzuciła wyzwanie już 58-letniemu pięściarzowi i wyszła z niego obronną ręką. Walka budziła wielkie zainteresowanie nie tylko w Stanach Zjednoczonych. W szczytowym momencie oglądało ją 65 milionów widzów, a transmitowała ją platforma Netflix.
W mediach społecznościowych pojawiło się dużo zarzutów o ustawienie walki na korzyść Jake'a Paula. Nie tylko opinii, ale również nagrań, które miały potwierdzić, że Mike Tyson nie zaangażował pełni swoich umiejętności w starcie z młodszym przeciwnikiem.
Mike Tyson dopiero teraz odniósł się do tych zarzutów, przyznając, że nie pamięta wiele z tej walki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego
- To była prawdziwa konfrontacja. Nie pamiętam jednak z niej zbyt wiele. Ostatnie, co przychodzi mi teraz do głowy, to moment, kiedy po pierwszej rundzie Paul wykonał jakiś ukłon - powiedział Tyson w rozmowie z Fox Sports Radio. Dodał też, że nie był zmęczony i nawet się nie spocił podczas walki.
Legendarny bokser najwyraźniej żałuje powrotu do ringu. - Zapytałem żony: Po co mi to było? Nie wiem, jak do tego doszło - przyznał Tyson.
Dyrektor technologiczny Netflixa, Elizabeth Stone, w wewnętrznej notatce przyznała się do problemów, ale podkreśliła, że platforma nadal uważa wydarzenie za "wielki sukces".