Krwawa gala w Polsce. Organizator: Opuszczone zakłady karne, jaskinie, walka na gołe pięści

YouTube / Na zdjęciu: zapowiedź gali Wotore
YouTube / Na zdjęciu: zapowiedź gali Wotore

Krwawe i brutalne walki w wyszukanym miejscu, na przykład zakładzie karnym - takie widowisko ma zadebiutować w Polsce. Kulisy pierwszej takiej gali w naszym kraju zdradził nam Damian Poprawa, jeden z organizatorów Wotore.

Furorę w Stanach Zjednoczonych robią gale z cyklu "bare-knuckling", gdzie zawodnicy biją się na gołe pięści jak prawdziwi wojownicy. Polscy promotorzy chcą pójść o krok dalej. Podczas walk z cyklu Wotore ma dochodzić do krwawych i brutalnych konfrontacji. Praktycznie bez żadnych zasad.

"Wotore jest organizacją promującą sztuki walki bez zabezpieczeń z pełnym wachlarzem technik obejmujących kopnięcia, uderzenia kolanem, ciosy łokciami, głową, rękami, a także dźwignie na stawy, rzuty i obalenia" - czytamy w komunikacie prasowym.

Na temat nowej formuły i idei gali mówi Damian Poprawa, członek zarządu spółki. Jego zdaniem cykl jest skazany na sukces. O miejsce wśród uczestników bić się będą tłumy, wybrani mają zostać najlepsi. Tych czeka nagroda. Możliwość walki w opuszczonych zakładach karnych, fabrykach i jaskiniach.

ZOBACZ WIDEO: Artur Szpilka chce walki z Krzysztofem "Diablo" Włodarczykiem. "To cykor. On nie chce tej walki"

Zobacz takżeMMA. FFF 2. Debiut Piotra Świerczewskiego! Były piłkarz poznał rywala w walce wieczoru

Maciej Szumowski, WP SportoweFakty: Kiedy pojawią się szczegółowe informacje dotyczące gali? Gdzie i kiedy odbędzie się pierwsze wydarzenie?
Damian Poprawa, Wotore:

29 listopada nastąpi prezentacja zawodników i losowanie pierwszych walczących par. Prawdziwe święto sztuk walki odbędzie się 18 stycznia 2020 roku. 
Kibice chcieliby wiedzieć więcej o właścicielach, organizatorach. Obecnie informacji jest dość mało, wszystko wygląda bardzo tajemniczo.

Informacje o nas można sprawdzić w KRS spółki. Póki co dla kibiców najważniejsi są odważni zawodnicy, którzy bić się będą na gołe pięści.

Sama formuła walki wydaje się być dość kontrowersyjna. To absolutna nowość. Czy nie boicie się, że zasady będą za ostre dla szerszej publiczności? Nie za wcześnie w Polsce na walki na gołe pięści? KSW przecież przez lata zwlekało z wprowadzeniem łokci i klatki.

Za wcześnie czy za późno? Uważam, że to jest ten moment, w którym sztuki walki szukają swoich korzeni właśnie w rywalizacji na gołe pięści.

Wszystko zapowiada się bardzo brutalnie. Nie obawiacie się konsekwencji prawnych lub poważnych problemów zdrowotnych zawodników?

Każdy sport, nie tylko kontaktowy, ma ryzyko wpisane w pasję. Takim przykładem może być kontuzja Karola Bieleckiego, jednej z największych gwiazd polskiej piłki ręcznej. Doszło do pęknięcia gałki ocznej w meczu Polski z Chorwacją dziewięć lat temu. Nad bezpieczeństwem naszych zawodników będzie czuwać skład sędziowski i zespół medyczny.

Co będzie niedozwolone w pojedynkach?

Regulamin turnieju wyklucza kopnięcia na głowę przeciwnika znajdującego się w pozycji parterowej, dźwignie na małe stawy, czy wszelkie ataki w krtań i tchawicę.

Jacy zawodnicy są brani pod uwagę? MMA, boks? Czy są już pierwsze "znane" nazwiska, które wystąpią podczas gali?

Pośród zgłoszeń przeważa MMA, kickboxing i boks, ale nie brakuje też sumitów, a nawet rugbystów, którzy widzą dla siebie szansę wygranej poprzez wyrzucenie przeciwnika z areny.

Czy występ Marcina Różalskiego podczas gali jest możliwy? To chyba zawodnik o najgłośniejszym nazwisku w polskich sportach walki, który deklarował chęć konfrontacji na gołe pięści.

Jak najbardziej. Marcin Różalski jest swego rodzaju ikoną i wzorem dla niejednego młodego zawodnika. Jeśli warunki na to pozwolą, będziemy dążyć do tego, by zaprezentował się od trochę innej strony swoim kibicom na arenie Wotore.

Jakiej oprawy gali można się spodziewać?

Niewiele mówimy, bo dookoła różni ludzie różne rzeczy obiecują. Nas kibice ocenią nie po słowach, a po tym, co zobaczą na własne oczy. Każdy, kto pamięta i wspomina z sentymentem takie produkcje jak "The Quest" czy "Krwawy sport", przeżyje déjà vu w dniu gali.

Czy wstęp na wydarzenie będzie możliwy dla szerszej publiczności?

Szukamy nietuzinkowych lokalizacji jak ruiny teatru, opuszczone zakłady karne, fabryki, jaskinie, kopalnie. Jeśli na miejsce dojadą wozy transmisyjne, to nie widzimy przeszkód, ale problemem logistycznym jest dostęp dla szerszej publiczności. Z drugiej strony oprócz pay per view dysponujemy wejściówkami vipowskimi, z których część rozdamy społeczności zaangażowanej w propagowanie idei Wotore.

Transmisja odbędzie się w systemie pay-per-view. W jaki wynik mierzycie?

W jak największy.

PPV jest własnym pomysłem, tak jak w przypadku Fame MMA, czy myślicie również o współpracy z telewizją?

Rozważamy różne scenariusze, ale teraz rozmawiamy o udzieleniu licencji w Stanach Zjednoczonych i Niemczech, skąd pojawiły się zapytania i pierwsze poważne oferty. Ktoś, patrząc z boku, mógłby powiedzieć, że to kupowanie kota w worku, skoro pierwszy turniej dopiero przed nami.

Kiedy planujecie ruszyć z głośniejszą promocją gali?

28 października uruchomiliśmy nabór dla wszystkich zainteresowanych udziałem w turnieju. Do 30 października zebraliśmy ponad osiemset zgłoszeń z całego świata i na bieżąco weryfikujemy listę kandydatów. 29 listopada zamkniemy listę i przedstawiamy wybraną szesnastkę, z której wylosujemy pierwsze pary. To będzie też odpowiedni moment na głośniejszą promocję samego turnieju, ale krzyczeć będziemy dopiero w styczniu, bo wtedy odbywa się turniej.

W jaki sposób zamierzacie promować swoją markę? Wiele projektów upadło
tak szybko, jak się pojawiło.

Nie wyobrażam sobie lepszej promocji, niż ta, która będzie po pierwszym turnieju. Powtarzam, że naszym celem są wyjątkowe widowiska, które staną się najważniejszymi i najbardziej wyczekiwanymi wydarzeniami w świecie sztuk walki. Wspomnisz moje słowa.

Zobacz także: MMA. KSW 52. Szamil Musajew zmierzy się z Grzegorzem Szulakowskim

Obserwuj autora na Twitterze:

Źródło artykułu: