K2 jest najwyższym szczytem Karakorum. To drugi pod względem wysokości łańcuch górski na świecie, który pod tym względem ustępuje tylko Himalajom.
Do niedawna nikt nie przeleciał nad tą górą. W sobotę (20.07) jako pierwsi dokonali tego Sebastian Kawa i Sebastian Kot Lampart.
"Dzisiaj o 16:50 czasu miejscowego Sebastian Kawa i Sebastian Kot Lampart jako pierwsi ludzie przelecieli nad szczytem K2 szybowcem. Dzielnie ich wspierał Sławomir Makaruk. Wielkie brawa i szczęśliwego powrotu!" - poinformował w mediach społecznościowych profil The Explorers Club - Oddział Polski.
Kawa i Kot opowiedzieli o swoim wyczynie na antenie TVN 24. W niedzielnym programie "Wstajesz i Wiesz" przekazali, że w trakcie lotu wzbili się na wysokość przekraczającą 9000 m n.p.m.
- Jeszcze przed górą K2, zanim do niej dolecieliśmy, wznieśliśmy się na 9 100 metrów. I to było zjawisko fali za kolejną bardzo ciekawą górą, Maszerbrum. Tak więc ten dzień był zupełnie nieplanowany. Mieliśmy dolecieć tylko do tych południowych gór, ale potem okazało się, że najpraktyczniejszym sposobem na powrót do lotniska, będzie wznieść się nad chmury, ponieważ zrobiło się zbyt gęsto. Znaleźliśmy tę falę dość szczęśliwe i to pozwoliło nam dolecieć na K2 - mówił Kawa.
Kot Lampart dodał, że na górze panowały całkiem korzystne warunki, a termometry wskazywały około 14 st.C. Lot trwał łącznie 4 godziny, a Polacy musieli przebijać się przez chmury. W rozmowie z TVN 24 opowiedzieli też o niebezpieczeństwie, z jakim wiązało się podjęte przez nich wyzwanie.
- Tu nawet helikoptery nie polecą do baz, jeżeli szczyty gór są zakryte chmurami. My mamy doświadczenie, potrafimy przewidzieć, jak rozwinie się sytuacja z burzową chmurą, czego można spodziewać się powyżej szczytu. Ważne są precyzyjne umiejętności latania szybowcem. Jakiekolwiek błędy techniczne w sterowaniu mogą się skończyć zderzeniem ze zboczem górskim - mówił Kawa.
Przybliżyli również organizacyjną stronę tego przedsięwzięcia. Szybownicy wyruszyli z Polski samochodem z przyczepą, a ich trasa wiodła m.in. przez Turcję, Iran oraz pogranicze Afganistanu i Pakistanu. Jak relacjonowali, w tym ostatnim kraju niemal przez cały czas towarzyszyły im radiowozy policji.
Sebastian Kawa po raz kolejny zapisał się do historii. To jeden z najbardziej utytułowanych szybowników na świecie. W dorobku ma 18 złotych medali mistrzostw globu. W przeszłości latał już nad Himalajami, w tym nad ich najwyższym szczytem - Mount Everestem. (8849 m n. p. m.).
ZOBACZ WIDEO: dziejesiewsporcie: Niecodzienne obrazki z boiska. Bramkarz aż wziął się za łopatę
Czytaj też:
Skomentował decyzję Bidena. I od razu apel do Trumpa
Dzieli ich aż 12 lat. Wiesz, kto jest starszy?