- Moim celem jest medal - mówiła kilka dni temu Kowalczuk w programie "Stacja Tokio". Olsztynianka w polskim taekwondo wszystko zdobywa pierwsza: medal Uniwersjady, podium Grand Prix, mistrzostwo Europy. A teraz mierzy w historyczny, olimpijski krążek.
Nasza zawodniczka przystąpi do rywalizacji w kategorii +67 kg. Kwalifikację zapewniła sobie dzięki szóstemu miejscu w rankingu olimpijskim. Kowalczuk wyprzedziły Bianka Waldken, Shuyin Zheng, Da-bin Lee, Nafia Kus, Milica Mandić.
Jiri Orsag wygrał Turniej Barbórkowy -->
- Marzenie o przepustce na igrzyska spełnione, ale czeka mnie sporo pracy do tego czasu. Nikt nie mówił, że będzie łatwo - nie kryje Polka.
W każdej kategorii (cztery kobiece, cztery męskie) o medal powalczy w Tokio szesnastu sportowców. Pulę rankingową (pięć lub sześć osób) uzupełni zwycięzca Wielkiego Szlema, najlepsi taekwondziści kontynentalnych turniejów kwalifikacyjnych (po dwóch z Europy, Azji, Afryki i Ameryki; jeden z Oceanii) oraz reprezentant gospodarzy.
Pozostali Polacy o wyjazd na igrzyska powalczą pod koniec kwietnia w Mediolanie. Duże nadzieje na kwalifikację ma szesnasta zawodniczka rankingu olimpijskiego w swojej kategorii wagowej Patrycja Adamkiewicz (-57 kg). Najlepszy z panów - Karol Robak - był czterdziesty szósty (-68 kg).
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Trudne życie taekwondzisty. Aleksandra Kowalczuk: To było straszne