[b]
Redakcja PZTS: Biało-czerwoni regularnie są na podium największych turniejów. W tym roku wiodącą imprezą sportową będą wrześniowe mistrzostwa Europy w angielskim Sheffield. Wcześniej odbędzie się ITTF Fa20 Polish Para Open we Władysławowie.[/b]
Marta Smętek: Mamy opracowany szczegółowy plan przygotowań, tj. konsultacji szkoleniowych, zgrupowań, startów krajowych i międzynarodowych. Naszym celem jest wywalczenie jest największej liczby medali na Wyspach Brytyjskich, a co za tym idzie kwalifikacji na przyszłoroczną paraolimpiadę w Paryżu. Nasza reprezentacja należy do światowych potęg w paratenisise stołowym, razem z Francją i Niemcami oraz krajami azjatyckimi, z Chinami na czele.
Jak wygląda porównanie szkolenia centralnego niepełnosprawnych w Polsce i federacjach europejskich lub z innych kontynentów?
Większość drużyn narodowych posiada Ośrodki Szkolenia Centralnego, a dzięki temu poziom tenisa stołowego - patrząc globalnie - z każdym rokiem jest lepszy. Jeśli chodzi o naszą reprezentację, szkolenie jest na wysokim poziomie, a potwierdzeniem tego chęć uczestnictwa we wspólnych zgrupowaniach ze strony innych państw.
Od kilku lat funkcjonuje Centrum Szkolenia PZTS w Krakowie.
Nasza praca - mówiąc o całym polskim tenisie stołowym osób niepełnosprawnych - odbywa się w krakowskim centrum i klubach. Kilkoro osób jednocześnie gra w lidze i turniejach pełnosprawnych, m.in. Natalia Partyka, Karolina Pęk, Patryk Chojnowski, Igor Misztal. Obecnie w Centrum Szkolenia trenują Barbara Jabłonka, Ewa Cychowska, Kamil Kowalski, Dominik Bartosik i Michał Deigsler. Troje z nich uczy się w pobliskiej szkole średniej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: On się nic nie zmienia. Ronaldinho nadal czaruje
Jak można określić kierunek procesu szkolenia?
Treningi skoncentrowane są głównie na doskonaleniu elementów technicznych w tenisie stołowym. W sezonie 2021-22 byłam główną trenerką w Centrum Szkolenia i odpowiadałam za cały proces szkoleniowy. Później przez kilka miesięcy pracą kierował Xu Kai. Od początku roku jest w sztabie kobiecej reprezentacji Czech, a obowiązki w Krakowie przejęła jego żona Xia Zhao. Od sezonu 2023-24 decyzją trenera głównego polskiej kadry Andrzeja Ochala zmieni się sposób szkolenia. Zawodnicy nie będą stacjonarnie w Centrum Szkolenia, a najzdolniejsza młodzież dostanie szansę brania udziału w zgrupowaniach kadry seniorskiej. Kraków pozostanie bazą naszego paratenisa stołowego.
Pani pracuje między innymi z zawodnikami na wózkach. To konkurencja o zupełniej innej specyfice niż rywalizacja osób stojących?
Różnic jest sporo, np. odrębne przepisy gry, inny serwis itd. Osoby poruszające się na wózkach trenują inne elementy i techniczne, i taktyczne. Mamy klasy od 1 do 5 w zależności od stopnia niepełnosprawności i do każdego pingpongisty trzeba podejść indywidualnie.
Od kiedy jest Pani związana z tenisem stołowym i jak trafiła do tego sportu?
Miałam 9 lat, kiedy w domu rodzinnym oglądaliśmy lokalną telewizję, a w niej informacyjny program sportowy. Pokazano fragment meczu ekstraklasy kobiet z udziałem pingpongowej drużyny MRKS Gdańsk. To był krótki materiał, a mnie niesamowicie spodobało się to, co zobaczyłam. Tata zaproponował, że jeśli chcę to zawiezie mnie na trening. Już po pierwszych zajęciach wiedziałam, że tenis stołowy jest tym sportem, który będę ćwiczyć. Pasja pozostała do dziś.
Bardzo ciekawie wygląda Pani droga klubowa, z północy na południe.
Debiutowałam we wspomnianym MRKS-e, następnie grałam w klubach z Nadarzyna na Mazowszu, Ornety i Lidzbarka Warmińskiego na Warmii i Mazurach, Gorzowa Wielkopolskiego w województwie lubuskim, Międzyzdrojów w zachodniopomorskim i Łomży w podlaskim. Obecnie występuję w barwach KS Bronowianka Kraków. Nie ukrywam, że kariera jako zawodniczki już się kończy, a teraz chcę się spełniać w roli trenerki.
Na początku tego stulecia grała Pani w reprezentacji kadetów, juniorów i wreszcie seniorek.
W młodszych kategoriach blisko byłam medalu mistrzostw Europy, zarówno w drużynie, jak i grze deblowej w Budapeszcie w 2004 roku. Kilka miesięcy po tym turnieju rywalizowałam w mistrzostwach świata juniorek w Kobe. Jako jedyna Polka wywalczyłem kwalifikację na japońskie zawody. Wygrałam tylko jeden pojedynek, ale udział w takim turnieju był dla mnie dużym przeżyciem oraz kolejnym doświadczeniem i motywacją do dalszej pracy. W singlu błyszczały współczesne gwiazdy tenisa stołowego, złoto wśród mężczyzn zdobył Ma Long, a srebro jego rodaczka Liu Shiwen.
Azjatkom kroku próbowały dorównać rumuńskie pingpongistki Elizabeta Samara i Daniela Dodean.
Z tą parą ja i Magda Sikorska nieznacznie przegrałyśmy niemal dekadę później w Pro Tourze seniorek w Spale. Rumunki były od nas młodsze, ale bardzo utytułowane.
Zapisała się Pani w historii polskiego tenisa stołowego jako 26-krotna medalistka mistrzostw kraju.
Najwięcej medali zdobyłam w kategoriach od młodziczki do juniorki, ale w seniorkach też wywalczyłam 5 medali w grach podwójnych. Najcenniejszym osiągnięciem w dorosłej grupie było srebro w parze z Renatą Gumulą w 2008 roku w Białymstoku i cztery lata później w Wieliczce. Za każdym razem wygrywały Natalia Partyka i Katarzyna Grzybowska-Franc.
Jakie są Pani marzenia jako trenerki paratenisistów stołowych? Czy pracuje Pani też z dziećmi i młodzieżą?
Oczywiście marzeniem są medale moich podopiecznych na mistrzostwach świata i kontynentu oraz igrzyskach paraolimpijskich. Na co dzień wspólnie z Marcinem Skrzyneckim, medalistą największych zawodów w paratenisie stołowym, prowadzę IKS Start Kraków. Pracuję też z najmłodszymi, a cel jest ten sam, czyli wychowanie zawodników klasy międzynarodowej.
Jakie są Pani zainteresowania pozasportowe?
Głównie to podróże, zwiedzanie i odkrywanie nowych miejsc. Od 4 lat jestem szczęśliwą mamą i każdą wolną chwilę wykorzystuję na aktywne spędzanie czasu z synkiem.
Przeczytaj także:
Szczęśliwa trzynastka Enea Siarkopolu