- Kilka lat temu na krajowych zawodach często słyszałem pytanie, czy jestem synem pana Lucjana. Bo skoro nazywam się Błaszczyk, musimy być rodziną. Tymczasem to tylko zbieżność nazwisk. Nie ukrywam jednak, że jest moim sportowym wzorem, podoba mi się jak szybko i precyzyjnie grał zarówno stroną forhendową, jak i bekhendową. Miałem okazję poznać Lucjana, a chciałbym także móc z nim potrenować - mówi 16-letni Marcel Błaszczyk.
Przełomem w karierze młodego tenisisty stołowego okazały się przenosiny z rodzinnej Rawy Mazowieckiej do Centrum Szkolenia PZTS im. Andrzeja Grubby w Gdańsku.
- Wcześniej długo odmawiałem trenerowi Piotrowi Szafrankowi, obawiając się życia z dala od domu. Zrozumiałem jednak, że skoro chcę być profesjonalnym sportowcem, nie ma innej drogi. Zresztą w Rawie nie miałem już z kim trenować, co oznaczało zahamowanie rozwoju. Dziś, po roku pobytu w Ośrodku Szkolenia Sportowego Młodzieży, uważam, że podjąłem najlepszą decyzją. Trenuję dwa razy dziennie w mocnej grupie, do tego dochodzą zajęcia przygotowania fizycznego. Efektem jest coraz wyższy poziom i dwa medale MEJ - dodał wychowanek rawskiej Dwójki.
Długo nie było pewne, czy Błaszczyk zostanie powołany do 6-osobowej reprezentacji Polski na Orlen 2023 European Youth Championships.
- I ja długo nie wierzyłem, że zagram w tych zawodach. Kiedy na początku 2022 roku oficjalnie ogłoszono, że mistrzostwa Europy U-19 i U-15 odbędą się w Gliwicach, byłem dość sceptycznie nastawiony. Bo niby ja, będąc pierwszy rok juniorem, miałbym latem 2023 zagrać w kadrze narodowej? Nie, to niemożliwe. Kandydatów było co najmniej 7-8, a tymczasem rok temu kiepsko spisałem się - jeszcze jako kadet - w ME w Belgradzie. Nawet nie "zahaczyłem" o podium w singlu, deblu z Rafałem Formelą i mikście z Natalią Gaworską - przyznał.
ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #4. Anna Kiełbasińska walczy nie tylko z rywalkami. "Od dwóch lat jestem na lekach"
Bardzo dobry miniony sezon sprawił, że selekcjoner Patryk Jendrzejewski docenił Błaszczyka i dokooptował go do reprezentacji.
- Zostałem numerem sześć w kadrze, przyjmując taką pozycję ze zrozumieniem. Do drużynówki mogło być zgłoszonych tylko pięciu zawodników. Czułem się jednak pełnowartościową częścią zespołu, uczestniczyłem we wszystkich treningach, pomagałem rozgrzewać się przed meczami. Najgorzej było kiedy oni podchodzili do stołu, a ja udawałem się na trybuny. Wiedziałem, że muszę poczekać tydzień na swoją szansę. Myślę, że wykorzystałem ją perfekcyjnie - ocenił.
W PreZero Arenie Błaszczyk wystąpił w grach podwójnych ze starszymi od siebie: o dwa lata Zuzanną Wielgos i rok Alanem Kulczyckim. Wliczając turniej singlistów, wygrał 14 z 17 pojedynków.
- Bardzo spokojny i pewny siebie byłem w meczach ćwierćfinałowych, przeciwko francusko-chorwackiemu mikstowi Deschamps/Arapović i francusko-rumuńskiemu deblowi Coton/Bujor. Obydwa wygraliśmy po 3:0 w dobrym stylu - przyznał pingpongista klubu Polonia Król Montaż Zbrojenia Kielce.
Wcześniej Błaszczyk i Wielgos świetnie spisali się w 1/8 finału, pokonując Rumunów Chiritę i Mei Rosu 3:2.
- Jeśli chodzi o półfinały, rywalami byli rumuńscy pingpongiści, tj. Eduard Ionescu tworzył duety z Dariusem Movileanu oraz Ioaną Singeorzan. Chyba większe szanse mieliśmy w grze mieszanej, bowiem pierwszego seta przegraliśmy 12:14, drugiego 15:17, zaś w trzecim triumfowaliśmy 12:10. W deblu zaczęliśmy lepiej, od 11:9 oraz 6:3 w drugim, potem Ionescu pokazał, że wyraźnie przewyższa wszystkich umiejętnościami - podkreślił Polak.
Przed MEKiJ 2023 Błaszczyk nie zagrał w zawodach międzynarodowych wspólnie z Wielgos albo Kulczyckim. "Docierali się" na obozie w Gdańsku.
- Wiadomo, że współpraca nie była perfekcyjna, zdarzały się błędy w ustawieniu, nawet momenty nadepnięcia w ferworze walki. Nie będziemy jednak narzekać, skoro są dwa brązowe krążki. Z Zuzią już się umówiliśmy na wspólną grę w mistrzostwach kraju juniorów. Jest świetną partnerką do miksta, w tym roku zdobyła młodzieżowe mistrzostwo Europy z Samuelem Kulczyckim i mistrzostwo Polski seniorów z Tomaszem Kotowskim. Z kolei z Alanem jeszcze nie zaplanowaliśmy kolejnych startów – podsumował Marcel Błaszczyk, którego w Gliwicach dopingowali tata i młodszy brat Natan.
Przeczytaj także:
Złoto symbolem polskich juniorek