- To dla mnie nauka na przyszłość. Grając pod dużą presją, muszę sobie poradzić i zwyciężyć. Tym bardziej, że jesienią poprzedniego roku pokonałem Joao Monteiro 3:2 podczas zawodów Feeder w Sztokholmie – mówi Maciej Kubik.
Na IO w Paryżu zakwalifikował się Miłosz Redzimski, zaś o „bilety” z rankingu światowego walczyli m.in. Jakub Dyjas (100. miejsce) i Maciej Kubik (101.). Warunkiem zachowania szansy był dobry występ w Słowenii. Zgodnie z regulaminem igrzysk, jeden Polak mógł dołączyć do Miłosza Redzimskiego.
I o ile Jakub Dyjas wygrał ze Słowakiem chińskiego pochodzenia Wang Yangiem 3:0 i przegrał z Austriakiem Robertem Gardosem 1:3, o tyle swój plan dość długo realizował Maciej Kubik. We wstępnej fazie w Lublanie wygrał z Portorykańczykami Danielem Gonzalezem i Angelem Naranjo po 3:0, a w ostatniej rundzie z Irańczykiem Noshadem Alamiyanem 3:2.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Aryna Sabalenka wróciła do treningów. Czas na trawę
- Pierwsze mecze były nadspodziewanie łatwe, a schody miały się zacząć w meczu z Alamiyanem. Tydzień temu Kuba Dyjas poniósł porażkę z nim 2:3 w Zagrzebiu. Teraz w naszym gronie – my, zawodnicy, i trener Tomasz Redzimski, szukaliśmy sposobu na Irańczyka. To zawodnik, jakich mało na świecie, rzadko grający forhendem, a niemal cały czas bekhendem. Do tego z bardzo trudnym serwisem, trudno odczytać rotację, bo praktycznie nie widać zetknięcia piłeczki z rakietką. Na szczęście rozszyfrowałem większość jego podań, jednocześnie wykorzystywałem swój serwis i układałem sobie grę. Poza tym wygrywałem dłuższe wymiany – powiedział Maciej Kubik.
Niestety, młodzieżowy wicemistrz Europy uległ doświadczonemu Joao Monteiro 2:3. Gdyby wynik był odwrotny, o olimpijski awans Maciej Kubik zagrałby z Egipcjaninem Omarem Assarem.
- Prowadziłem z Portugalczykiem 2:1 w setach, czwartego wysoko przegrałem, a piątego nieźle zacząłem. Potem rywal wziął czas, a po przerwie grał lepiej ode mnie. Szkoda, bo miałem szansę pojechać na igrzyska do Paryża – przyznał 21-letni reprezentant Polski.
Za przejście 2 rundy (1/32 finału) było 55 punktów. To prawdopodobnie wystarczyłoby, by Maciej Kubik na liście międzynarodowej federacji wyprzedził np. Daniela Gonzaleza lub Luksemburczyka Lukę Mladenovica, ewentualnie Belga Cedrica Nuytincka.
W el. Star Contendera nie powiodło się 2-krotnemu z rzędu młodzieżowemu mistrzowi kontynentu Miłoszowi Redzimskiemu, który doznał porażki ze Słowakiem Lubomirem Pistejem 0:3. Z kolei Samuel Kulczycki wygrał z Egipcjaninem Youssefem Abdelem-Azizem 3:1 i Anglikiem Paulem Drinkhallem 3:1, ale nie sprostał Tajwańczykowi Yan-Cheng Huangowi 1:3.
W deblu bez powodzenia startowali: złoci medaliści tegorocznych MME Miłosz Redzimski i Maciej Kubik odpadli w kwalifikacjach, a Jakub Dyjas i Samuel Kulczyki w 1 rundzie turnieju głównego.
Natalia Bajor w 1/32 finału miała piłkę meczową z Orawan Paranang z Tajlandii. W piątym secie było 9:6 dla Azjatki, ale to Polka wyszła na prowadzenie 10:9. Ostatnie trzy akcje wygrała jednak przeciwniczka.
W deblu Natalia Bajor i Słowaczka Tatiana Kukulkova pokonały Serbki Izabelę Lupulesku i Sabinę Surjan 3:1, lecz w ćwierćfinale przegrały z rozstawionymi z jedynką Japonkami Miyuu Kiharą i Miyu Nagasaki 0:3.
Wyniki reprezentantów Polski w WTT Star Contender w Lublanie:
Ćwierćfinał debla:
Natalia Bajor/Tatiana Kukulkova - Miyuu Kihara/Miyu Nagasaki (Japonia) 0:3
1/8 finału:
Natalia Bajor/Tatiana Kukulkova - Izabela Lupulesku/Sabina Surjan (Serbia) 3:1
Jakub Dyjas/Samuel Kulczycki – Hiroto Shinozuka/Shunsuke Togami (Japonia) 0:3
1 runda singla:
Natalia Bajor – Orawan Paranang (Tajlandia) 2:3
Maciej Kubik – Joao Monteiro (Portugalia) 2:3
Kwalifikacje:
Maciej Kubik - Daniel Gonzalez (Portoryko) 3:0, Angel Naranjo (Portoryko) 3:0, Noshad Alamiyan (Iran) 3:2
Samuel Kulczycki - Youssef Abdel-Aziz (Egipt) 3:1, Paul Drinkhall (Anglia) 3:1, Yan-Cheng Huang (Tajwan) 1:3
Miłosz Redzimski - Lubomir Pistej (Słowacja) 0:3
Jakub Dyjas - Wang Yang (Słowacja) 3:0, Robert Gardos (Austria) 1:3
Miłosz Redzimski/Maciej Kubik – Deni Kozul/Peter Hribar (Słowenia) 2:3