Sporo emocji w meczach o ćwierćfinał

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Pete Dovgan/Speed Media/Icon Sportswire / Na zdjęciu: Truls Moregard
Getty Images / Pete Dovgan/Speed Media/Icon Sportswire / Na zdjęciu: Truls Moregard
zdjęcie autora artykułu

W poniedziałek poznaliśmy większość ćwierćfinalistów turnieju drużynowego w tenisie stołowym na igrzyskach olimpijskich Paryż 2024. Kolejne spotkania we wtorek.

W poniedziałek rozpoczęły się mecze 1/8 turnieju tenisa stołowego drużyn na igrzyskach olimpijskich Paryż 2024. W porannej sesji oglądaliśmy także Polki, które jednak szybko przegrały z Japonkami. Więcej o tym meczu można przeczytać TUTAJ.

W innych meczach turnieju kobiet Rumunki walczyły o punkty z reprezentantkami Indii. Pierwsze dwa pojedynki wygrały Hindusi w trzech setach i wydawało się, że szybko będą mogły cieszyć się z awansu do ćwierćfinału. Elizabeta Samara jednak nie miała zamiaru tak łatwo odpuszczać.

Choć przegrała ona pierwszą partię z Sreeją Akulą, to w drugiej wyżej pokonała rywalkę i wyrównała wynik. W dwóch kolejnych ponownie wygrywały naprzemiennie i było 2:2. W piątym secie jednak Rumunka złamała tę zasadę i to ona zdobyła pierwszy punkt dla swojej reprezentacji.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Były reprezentant Polski zadowolony z gry siatkarek. "Pokazują, że nie pękają"

Kiedy Bernadette Szocs stanęła przy stole, to ponownie drużyna Rumunii zaczęła wierzyć, że można jeszcze wywalczyć awans do ćwierćfinału. Szocs w pierwszej partii pokonała pewnie Archanę Girish Kamath 11:5, ale chwilę później Hinduska wyrównała.

Dwa kolejne sety należały już do Szocs, choć nie aż tak pewnie jak wcześniej, i Rumunia wyrównała w całym meczu. W decydującym pojedynku Manika Batra pokonała jednak dość gładko Adinę Diaconu i to reprezentacja Indii zameldowała się w najlepszej ósemce.

Bardzo łatwe przetarcie miały Chinki. Egipcjanki w meczu deblowym były w stanie wywalczyć tylko 10 punktów w trzech setach. W singlu Dina Meshref wywalczyła jedną partię, ale tylko na tyle było ją stać w meczu z Yingsha Sun. Kolejny singlowy pojedynek zakończył się w trzech setach i cały pojedynek Chinki także wygrały 3:0.

Sporo emocji było w meczu gospodyń olimpijskiego turnieju z Tajkami. Francuzki przegrały grę deblową 1:3, ale później gładko wygrała Jia Nan Yuan, która wywalczyła pierwszy punkt dla Trójkolorowych. Po trzecim meczu ponownie na prowadzeniu były Tajki, ale gdy Yuan kolejny raz podeszła do stołu, to wlała nadzieję w serca kibiców.

Po jej pojedynku z Suthasini Sawettabut było 2:2 w całym meczu i decydowało starcie Charlotty Lutz z Jinnipą Sawettabut. A to trwało aż pięć setów. Zawodniczki wygrywały nieprzemiennie, a skoro nie zaczęła tego Francuzka, to także nie mogła zakończyć. Lepsze zawodniczki z Tajlandii i to one meldują się w ćwierćfinale.

W dwóch ostatnich meczach kobiet, które były zaplanowane na sesję wieczorną, zdecydowanie szybciej Koreanki poradziły sobie z Brazylijkami. Przegrały one tylko jednego singla po pięciu setach, a pozostałe pojedynki wygrywały gładko 3:0. Zdecydowanie więcej czasu przy stole spędziły Szwedki oraz zawodniczki Hongkongu. Ten mecz trwał ponad trzy godziny.

Pojedynek deblowy rozpoczął się od prowadzenia Szwedek 2:0. Zawodniczki z Hong Kongu nie odpuściły. Doprowadziły do remisu 2:2, a w piątym secie Ho Ching Lee i Hoi Kem Doo okazały się ponownie lepsze od rywalek. W pierwszym meczu singlowym przy stole zameldowały się Chengzhu Zhu i Linda Bergstrom. Szwedka rozpoczęła od wygrania dwóch pierwszych setów, choć nie był to łatwy bój. Druga partia zakończyła się 16:14. Po raz kolejny jej rywalka nie odpuściła i była w stanie doprowadzić do remisu 2:2 i potrzebny był piąty set. W nim, tym razem, lepsza okazała się Szwedka i mieliśmy remis w całym meczu 1:1.

W spotkaniu Hoi Kem Doo i Christiny Kallberg ponownie było potrzebne rozegranie aż pięciu setów. Tym razem reprezentantka Hong Kongu rozpoczęła od dwóch wygranych partii. Ale nie zdołała dowieźć zwycięstwa do końca. Kallberg była lepsza w trzech kolejnych setach, a w decydującym wygrała 12:10. Dwa pozostałe mecze kończyły się po trzech setach. Najpierw zwyciężyła Chengzhu Zhu, która doprowadziła do remisu 2:2. W decydującym starciu Linda Bergstrom pokonała Ho Ching Lee i zapewniła Szwedkom awans do ćwierćfinału.

Nie mniej emocji było w turnieju drużyn męskich. I to już od samego rana, w starciu Egipcjan i Tajwańczyków. Bardzo wyrównany był pojedynek deblowy. Khalid Assar i Youssef Abdel-Aziz dzielnie stawiali opór Tajwańczykom Chih-Yuan Chuang oraz Cheng-Jui Kao. Egipcjanie wygrali dwa pierwsze sety, grając na przewagi, ale w kolejnych partiach lepsi byli ich rywale, którzy zwyciężyli 3:2. Później w singlowych meczach Egipcjanie wyrwali rywalom tylko seta. Tym samym, to Tajwańczycy awansowali do ćwierćfinału.

W meczu Szwedów z Duńczykami najciekawsze było starcie Trulsa Moregarda z Andersem Lindem. Obaj panowie stoczyli bój na dystansie pięciu setów. Pierwszy set padł łupem Szweda, ale w kolejnym wyrównał Duńczyk. Trzecia partia rozgrywana na przewagi zakończyła się minimalnym zwycięstwem Linda.

Dwie kolejne jednak wygrał Moregard, który wygrał 3:2 w całym meczu. Wcześniej jego koledzy wygrali 3:1 w deblu, a później Kristian Karlsson wygrał 3:0 w swoim meczu singlowym i cały pojedynek zakończył się także wynikiem 3:0 dla Szwedów.

Sporo emocje było w rywalizacji Portugalczyków i Brazylijczyków. Na początek, w meczu deblowym Tiago Apolonia i Marcos Freitas mierzyli się z Vitorem Ishiyem i Guilherme Teodoro. Pierwszy set na przewagi wygrali Brazylijczycy, którzy także w kolejnej partii byli minimalnie lepsi.

Portugalczycy jednak łatwo nie odpuścili i w dwóch następnych częściach tego meczu wygrali i doprowadzili do remisu. Piąty, decydujący set ponownie był rozgrywany na przewagi i zakończył się wygraną Brazylijczyków.

Później po jednym dużym punkcie zarobiły obie reprezentacje w meczach singlowych. Kolejne emocje były, kiedy przy stole stanęli Joao Geraldo oraz Vitor Ishiy. Inauguracyjny set na przewagi wygrał Brazylijczyk 14:12. Później dwie kolejne partie padły łupem Portugalczyka, który wyszedł na prowadzenie.

W czwartej części tego pojedynku ponownie lepszy był Ishiy, który wyrównał stan meczu i doprowadził do decydującego seta. W nim oglądaliśmy powtórkę z inauguracji i to Brazylijczyk zwyciężył 14:12 i zakończył cały mecz wygraną swojej reprezentacji 3:1.

Najkrócej przy stole byli Japończycy. Pokonali oni Australijczyków w trzech meczach, w każdy z nich wygrywając po 3:0. Tym samym szybko zameldowali się w czołowej ósemce. W sesji wieczornej także szybko do ćwierćfinału awansowali Francuzi oraz Niemcy. W obu przypadkach było 3:0 w dużych punktach.

Kolejne mecze w turnieju drużynowym na igrzyskach olimpijskich Paryż 2024 odbędą się we wtorek.

Wyniki 1/8 turnieju kobiet: Rumunia - Indie 2:3 Polska - Japonia 0:3 Chiny - Egipt 3:0 Francja - Tajlandia 2:3 Hong Kong - Szwecja 2:3 Brazylia - Korea Południowa 1:3

Wyniki 1/8 turnieju mężczyzn: Egipt - Tajwan 0:3 Szwecja - Dania 3:0 Portugalia - Brazylia 1:3 Japonia - Australia 3:0 Słowenia - Francja 0:3 Kanada - Niemcy 0:3

Czytaj także: Duplantis jest kosmitą! Kolejny rekord świata Co tam się wydarzyło? Wielkie trafienie na wagę olimpijskiego złota

Źródło artykułu: WP SportoweFakty