O tegorocznej edycji Internazionali D'Italia sympatycy tenisa prędko nie zapomną. Iga Świątek raz jeszcze potwierdziła, że jest klasą sama dla siebie i w żadnym z pięciu meczów nie przegrała nawet seta. W finale pokonała 6:2, 6:2 Ons Jabeur, tym samym wygrywając 28. mecz z rzędu. W XXI wieku dłuższe passy w kobiecym tenisie miały tylko Serena Williams i Justine Henin.
Wielkie rzeczy działy się też w turnieju mężczyzn. W sobotę Novak Djoković stał się piątym zawodnikiem w historii z tysiącem wygranych meczów w zawodach głównego cyklu ATP. W niedzielę licznik zwycięstw pokazał już liczbę 1001, a Serb zdobył pierwsze trofeum w 2022 roku.
Te i inne wydarzenia z ostatnich dni sprawiły, że włoscy kibice wyjątkowo licznie gromadzili się na trybunach. Łącznie sprzedano ponad 230 tysięcy biletów. Tym samym pobito rekord z 2019 roku - ostatniej przedpandemicznej edycji. Wówczas kibice kupili 224 tysiące biletów.
ZOBACZ WIDEO: To się nazywa moc! Zobacz, co wyczarowała Anita Włodarczyk
Aktywność fanów przełożyła się też na rekordowy zysk. Organizatorzy włoskiego turnieju zarobili ponad 16 milionów euro.
Rekordy robią tym większe wrażenie, że reprezentanci gospodarzy odegrali jedynie drugoplanowe i epizodyczne role. Matteo Berrettini nie pojawił się na starcie, a Jannik Sinner przegrał w ćwierćfinale ze Stefanosem Tsitsipasem.
Najdalej z Włochów zaszli Fabio Fognini i Simone Bolelli w grze podwójnej. Mistrzowie Australian Open sprzed siedmiu lat dotarli do półfinału, w którym ulegli po zaciętej walce Mate Paviciowi i Nikoli Mekticiowi, późniejszym triumfatorom całej imprezy.