W czwartek Iga Świątek cieszyła się z drugiego w historii awansu do finału Rolanda Garrosa. Polka w półfinale rozgromiła występującą pod neutralną flagą Rosjankę Darię Kasatkinę 6:2, 6:1.
To nie było jednak jedyne wydarzenie czekające na liderkę rankingu WTA w tym dniu. Polka najpierw udzieliła wywiadu pomeczowego, a później uczestniczyła w obchodach upamiętniających zwycięstwo Billie Jean King na paryskich kortach. Stało się to dokładnie 50 lat temu.
- To wspaniałe, że Billie wciąż jest obecna na tych turniejach. To pokazuje nam, jak mocno jest zaangażowana. To właśnie ona sprawiła, że kobiecy tenis stał się bardziej podobny do męskiego. Musimy podziękować jej za to. Bardzo miło być częścią takiego świętowania, ale tak naprawdę nie wiedziałam, co mam robić - powiedziała liderka rankingu WTA na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: Legenda polskiego kolarstwa przestrzega przed Rosjanami! "Będzie wielka tragedia"
Billie Jean King w swojej karierze zdobyła aż 39 tytułów wielkoszlemowych w singlu w deblu oraz mikście. Amerykanka wsławiła się także walką o równość w traktowaniu żeńskiego i męskiego tenisa. To ona miała ogromną rolę w popularyzacji tego sportu.
- Nie chciałam zepsuć jej momentu. To wspaniałe, że możemy z nią porozmawiać, zebrać trochę doświadczenia i wskazówek, ponieważ jest inspiracją. Wiem, że każdy tak mówi, ale taka jest prawda. Bez niej tenis nie byłby taki sam - zakończyła Iga Świątek.
Czytaj więcej:
Polscy kibice przesadzili na meczu Świątek. Sędzia zareagował
Rosyjskie media komentują mecz Świątek z ich rodaczką