W Stuttgarcie Matteo Berrettini wrócił na korty po trzymiesięcznej pauzie spowodowanej kontuzją i operacją ręki. Zwykle w pierwszym starcie po takiej pauzie tenisiści nie odnoszą sukcesu. Włoch jednak zaprzeczył tej regule i zakończył rywalizację z tytułem. W niedzielnym finale pokonał 6:4, 5:7, 6:3 Andy'ego Murraya.
Berrettini od początku zaatakował i już w trzecim gemie po serii potężnych returnów i forhendów zanotował przełamanie. To pozwoliło mu wygrać pierwszego seta. W drugiej partii Murray przetrwał trudny moment przy stanie 4:4, kiedy to obronił trzy break pointy, a kilka chwil później odebrał serwis Berrettiniemu i wyrównał stan meczu.
Intensywność pojedynku była wysoka i to niekorzystnie odbiło się na Murrayu w trzeciej odsłonie. Brytyjczyk zaczął odczuwać problemy fizycznie, co przełożyło się na jakość jego gry. W końcówce z trudem poruszał się po korcie. Berrettini bezlitośnie to wykorzystał, zwyciężył w tym secie 6:3 i mógł cieszyć się z triumfu.
Dla 26-latka z Rzymu szósty w karierze tytuł w głównym cyklu, drugi w Stuttgarcie (poprzednio triumfował w tym turnieju w sezonie 2019) i pierwszy od czerwca ubiegłego roku, gdy okazał się najlepszy w Londynie. Za wygraną otrzyma 250 punktów do rankingu ATP i 105,2 tys. euro premii finansowej.
Z kolei 35-letni Murray poniósł 24. porażkę w swoim 70. finale. Na tytuł czeka od października 2019 roku, gdy zwyciężył w Antwerpii. Brytyjczyk opuści Stuttgart bogatszy o 150 "oczek" oraz 61,4 tys. euro.
Boss Open, Stuttgart (Niemcy)
ATP 250, kort trawiasty, pula nagród 692,2 tys. euro
niedziela, 12 czerwca
finał gry pojedynczej:
Matteo Berrettini (Włochy, 2) - Andy Murray (Wielka Brytania) 6:4, 5:7, 6:3
Hurkacz wygrał turniej o ponad 100-letniej historii! Olbrzymi sukces Polaka
ZOBACZ WIDEO: Iga Świątek ma problem. Cała nadzieja w trenerze