Jaki będzie powrót Williams? "Ona sama nie wie do końca, czego się spodziewać"

PAP/EPA / JUSTIN LANE / Na zdjęciu: Serena Williams
PAP/EPA / JUSTIN LANE / Na zdjęciu: Serena Williams

Od wczoraj fani tenisa żyją informacją, że 23-krotna zwyciężczyni Wielkich Szlemów wraca do rywalizacji. Serena Williams po rocznej przerwie wystartuje w londyńskiej imprezie. "Nie nastawiałbym się na sukcesy" – mówił były deblista Marcin Matkowski.

Wimbledon uchodzi za jeden z najbardziej prestiżowych turniejów w kalendarzu tenisistów. W tegorocznej imprezie wystartować ma aż 128 zawodniczek. Przypomnijmy, że w Londynie nie wystartują rosyjscy zawodnicy, stąd decyzją władz ATP i WTA Wimbledon nie będzie w tym roku uwzględniany w rankingach tych organizacji.

Postawa władz nie spodobała się niektórym paniom, stąd zapadła decyzja o zwiększeniu puli nagród. Będzie ona wynosić łącznie ponad 40 mln funtów, czyli o 5 mln więcej niż rok temu.

"Od pierwszej rundy turnieju kwalifikacyjnego do koronacji mistrzów, tegoroczna dystrybucja nagród ma na celu odzwierciedlenie tego, jak ważni są gracze dla mistrzostw, ponieważ chcemy kontynuować jedno z wiodących wydarzeń sportowych na świecie" - napisano w oficjalnym komunikacie.

ZOBACZ WIDEO: Iga Świątek szczerze o marzeniach z dzieciństwa. "Nie wyobrażałam sobie siebie z trofeami"

Od wczoraj głównym tematem jest powrót na imprezę legendarnej tenisistki, jaką jest Serena Williams. To właśnie na tych kortach w ubiegłym roku wystąpiła ostatni raz, kreczując w pierwszej rundzie z Alaksandrą Sasnowicz. Myślano wówczas, że to koniec jej bogatej kariery. Amerykanka postanowiła jednak jeszcze raz spróbować swoich sił. 40-latka otrzymała "dziką kartę", która od razu dała jej przepustkę do drabinki głównej. Na co można liczyć w jej przypadku?

- Trzeba ze spokojem podejść do powrotu Sereny. W metrykę się oczywiście nie patrzy, jednak to już wiekowa zawodniczka. Miała teraz rok przerwy, więc pewnie ona sama nie wie do końca, czego się spodziewać. To świetna informacja dla tenisa, że taka tenisistka wraca na Wimbledon. Natomiast co do wyników, to nie nastawiałbym się na sukcesy. Myślę, że może wygrywać pojedyncze mecze, jednak nie sądzę, by dochodziła poważniejszych faz turniejów – podkreślił były deblista Marcin Matkowski w rozmowie z TVP Sport.

Serena Williams
Serena Williams

Fani tenisa wierzą, że podczas Wimbledonu dojdzie do spotkania Williams z obecną liderką rankingu Igą Świątek, która wygrywając 35 spotkań z rzędu, pobiła rekord XXI wieku, należący właśnie do młodszej siostry Williams. Mecz pań dostarczyłby na pewno wiele radości i emocji. Trudno wskazać obecnie zawodniczkę, która mogłaby zaszkodzić świetnie dysponowanej Polce.

- Nie wiem, jakie ma plany Serena. Na pewno chciałaby wygrać jeszcze jeden turniej wielkoszlemowy, żeby pobić rekord Margaret Court, natomiast ten pociąg dla nich już chyba za bardzo odjechał i nie będzie w stanie go dogonić. Po urodzeniu dziecka była czterokrotnie w finale i nie udało jej się wygrać, dlatego trudno zakładać, że po roku przerwy spowodowanej kontuzją będzie lepiej grała niż w ostatnich latach. Myślę, że Wielkiego Szlema nie wygra, jednak jej występ to zawsze wartość dodana do każdego turnieju – kontynuował Matkowski, podkreślając, że tenisistka, jaką jest Amerykanka, nie musi już nic nikomu udowadniać.

- Nie jest to zabieg marketingowy, żeby przypomnieć o sobie sponsorom. Serena jest taką gwiazdą, że nie potrzebuje przypominać o sobie na siłę. Uważa, że jest gotowa do gry, więc miejmy nadzieję, że jest tak faktycznie - podsumował.

Turniej odbędzie się w dniach 27 czerwca - 10 lipca. Williams w przeszłości wygrywała go siedmiokrotnie, ostatni raz w 2016 roku. O powtórzenie sukcesu będzie ciężko, jednak sama jej obecność wzbogaci rywalizację. Możemy spodziewać się fantastycznego widowiska.

Czytaj także:
Jest decyzja ws. startu Rosjan w US Open

Źródło artykułu: