W połowie listopada 2018 roku zawodniczka pochodząca z Krakowa oficjalnie zakończyła karierę tenisową. W prestiżowym turnieju wystąpiła 13 razy. Najwyżej doszła do finału w 2012 roku. Tam musiała uznać wyższość Sereny Williams. Teraz, po czterech latach przerwy będzie miała okazję, by ponownie zawitać na londyńskich kortach. Zaproszono ją do turnieju legend. Jest to dla niej istotne wyróżnienie.
- Czasem śmiejemy się, że trudniej dostać się do turnieju legend, bo jest tylko 16 miejsc i trzeba zostać zaproszonym. To dla mnie ogromny prestiż, że będę mogła w nim zagrać. To będzie też wyzwanie, bo będą też Kim Clijsters czy Martina Hingis. Trzeba będzie potrenować. Wrócą wspomnienia, zobaczę stare znajome twarze. Kilkanaście lat tam przecież grałam - mówiła w rozmowie ze Interią.
Jedną z największych niespodzianek tegorocznego Wimbledonu jest powrót do gry siedmiokrotnej triumfatorki tej imprezy Sereny Williams. To właśnie z nią
Radwańska stoczyła pasjonującą walkę o zwycięstwo dziesięć lat temu. Polka, tak jak i reszta zastanawiają się, na co będzie stać Amerykankę w tej edycji. Williams zależy na wygranej, ponieważ wtedy pobiłaby rekord liczby zwycięstw w Wielkim Szlemie. Radwańska podkreśla jednak, że o zwycięstwo 40-latki będzie niezwykle ciężko. Razem z finałem musiałaby rozegrać aż siedem spotkań, co wiąże się z ogromnym zmęczeniem. Trzeba brać również pod uwagę fakt, że "trawa jest coraz wolniejsza, a mecze trwają coraz dłużej".
ZOBACZ WIDEO: Iga Świątek szczerze o marzeniach z dzieciństwa. "Nie wyobrażałam sobie siebie z trofeami"
Utytułowana tenisistka została także zapytana o Igę Świątek, która stawiana jest w roli faworytki do zwycięstwa. - Pewnie będzie trenować na tej nawierzchni w Londynie, ale to nie to samo co mecz. To pytanie do Igi, jak się czuje przed Wimbledonem bez rozegrania spotkania na trawie - oceniła 33-latka, dodając, że dla 21-latki dobrym rozwiązaniem mógłby być występ w deblu podczas turnieju w Eastbourne, by przyzwyczaić się do nawierzchni.
Turniej zostanie rozegrany w dniach 27 czerwca - 10 lipca. Tenisiści biorący udział w Wimbledonie będą mogli liczyć na rekordowe zarobki. Pula nagród wyniesie 40,35 mln funtów, czyli o ponad pięć milionów więcej niż w ubiegłym roku.
Czytaj także:
Pokazała się w stroju. Fani oszaleli. "Zachwycająco"
Mistrz wielkoszlemowy zrezygnował z Wimbledonu