Rozgrywany w Londynie Wimbledon to jeden z najbardziej tradycyjnych turniejów tenisowych na świecie. Obowiązują tu specjalne zasady dotyczące choćby ubioru zawodników, a każda zmiana wprowadzana przez organizatorów jest przyjmowana z krytyką.
Tradycją podczas wielkoszlemowego turnieju jest też to, że w pierwszych dwóch dniach rywalizację na kortach centralnych rozpoczynają ubiegłoroczni zwycięzcy. W tym roku wśród mężczyzn nie było z tym problemów, ale w turnieju kobiet organizatorzy już mieli.
Rok temu Wimbledon wygrała Ashleigh Barty, która zakończyła już sportową karierę. Fani i eksperci domagali się, by we wtorek jako pierwsza na korcie centralnym zagrała Simona Halep, która wygrała w 2019 roku. Organizatorzy zdecydowali się jednak na to, że to Iga Świątek otworzyła rywalizację.
Taki ruch wywołał wiele komentarzy. Do nich postanowiła odnieść się sama liderka światowego rankingu.
- To wielki zaszczyt, że zostałam wybrana, by rozpocząć grę na korcie centralnym. W stawce jest wiele zawodniczek, które osiągały tu świetne wyniki. Miałam poczucie, że może trochę bardziej zasłużyły na to. Ale z drugiej strony ja też na to zasłużyłam swoją regularnością z ostatnich kilku tygodni - powiedziała Świątek w rozmowie z dziennikarzami po spotkaniu pierwszej rundy z Janą Fett.
Polka wygrała w dwóch partiach z Chorwatką. Było to dla niej 36. kolejne zwycięstwo.
Czytaj także:
Przed Magdą Linette wielkie wyzwanie. Niezłomna mistrzyni na drodze Polki
Trudne zadania przed Polkami. Sprawdź plan trzeciego dnia Wimbledonu
ZOBACZ WIDEO: Reprezentant Polski w zupełnie nowej roli. Poznajesz?!