Nie tak tegoroczny Wimbledon wyobrażał sobie Hubert Hurkacz. Polak rok temu awansował do półfinału, a tuż przed startem obecnej edycji w świetnym stylu wygrał turniej na nawierzchni trawiastej w Halle. Jednak w Londynie odpadł już w pierwszej rundzie, co jest jak dotąd największą sensacją wielkoszlemowego turnieju.
Hurkacz był wskazywany jako jeden z faworytów do triumfu. Z uznaniem wypowiadał się o nim choćby Novak Djoković. Polak musiał jednak uznać wyższość Alejandro Davidovicha Fokiny. Mecz zakończył się wygraną rywala 3:2.
Ubiegłoroczny półfinalista Wimbledonu postanowił odnieść się do doniesień o zatruciu pokarmowym. Polak rozwiał wszystkie wątpliwości i plotki. Okazuje się, że wpływ na słabszą grę miał po prostu spadek formy.
- Miałem lekki kryzys formy w połowie trzeciego seta. Po przerwie udało mi się go przezwyciężyć i nie miało to wpływu na wynik meczu - powiedział polski tenisista.
"Hubi" przegrywał już 0:2, ale zdołał doprowadzić do wyrównania. Po meczu Wojciech Fibak w rozmowie z Interią zdradził, że Hurkacz miał problemy żołądkowe. Według byłego tenisisty, było widać po Hurkaczu, że źle się czuje.
Czytaj także:
Przed Magdą Linette wielkie wyzwanie. Niezłomna mistrzyni na drodze Polki
Trudne zadania przed Polkami. Sprawdź plan trzeciego dnia Wimbledonu
ZOBACZ WIDEO: "Z Pierwszej Piłki". W co gra Bayern? Taką strategię obrał mistrz Niemiec ws. Lewandowskiego