Rywalka Świątek wpadła w furię. Kamery wszystko nagrały

Ons Jabeur podczas meczu finałowego US Open z Igą Świątek była bardzo nerwowa. Krzyczała, rzucała rakietą, ale i... kopała piłkę. Oczywiście wszystko zostało zarejestrowane przez kamery telewizyjne.

W tym artykule dowiesz się o:

Wydaje się, że presja związana z grą w finale US Open przerosła Ons Jabeur. Początek rywalizacji z Igą Świątek totalnie nie przebiegł po jej myśli, co sprawiło, że poziom frustracji narastał.

Jabeur nie była w stanie utrzymać nerwów na wodzy. Tunezyjka rzucała rakietą, a poza tym kopała piłki. Jedna z nich poszybowała w trybuny, a wszystko zostało nagrane (zobacz poniżej, 9:37).

Zniesmaczony postawą Jabeur był komentator Eurosportu. Podkreślał, że zawodniczka "musi uważać, bo za takie zachowanie można dostać ostrzeżenie".

- To jest po prostu nieelegancka postawa. Są tam odpowiednie paragrafy, ale myślę, że ujdzie to płazem, bo jest trudna sytuacja, są nerwy - mówił.

Jabeur mocno przeżywała wszelkie niepowodzenia podczas starcia z polską tenisistką. Wielokrotnie krzyczała na siebie, mając przy tym wyraźnie skwaszoną minę. Na pewno nie tak wyobrażała sobie to spotkanie.

Przypomnijmy, że w pierwszym secie Świątek pokonała Jabeur 6:2. Drugi był bardziej zacięty, ale ostatecznie to Polka mogła cieszyć się z triumfu 7:6(5).

Czytaj także:
Co za słowa! Iga Świątek zyskała nowy pseudonim
Lawina komentarzy po meczu Świątek. Radwańska przebiła wszystkich

Komentarze (5)
avatar
stefan w-wa
11.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jesteście chorzy, jak sędzia zwrócił uwage nasza odpowiedziała ...pokaz mi taki przepis - to sedzia był stronniczy. Jak przeciwniczka kopnęła piłke , uderzyła rakieta to furia Czytaj całość
avatar
cezary23
11.09.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Już nie przesadzajcie z tym złym zachowaniem.Rzuciła rakietę? Czytaj całość
avatar
jk323
11.09.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tunezyjka była bardzo butna przed tym meczem - w sumie nawet pogardliwa wobec przeciwniczki. Zatem jej arabskie prostactwo podczas samego meczu- nikogo nie dziwi.