Prawie dwugodzinny bój zakończony przed czasem. Świątek udanie rozpoczęła turniej w Ostrawie

PAP / Tomasz Wiktor / Na zdjęciu: Iga Świątek
PAP / Tomasz Wiktor / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek przez prawie dwie godziny rywalizowała z Alją Tomljanović. Polka wygrała premierową odsłonę 7:5, a następnie przy wyniku 2:2 Australijka skreczowała. To jej pierwsze zwycięstwo w turnieju w Ostrawie.

Były szkoleniowiec Igi Świątek powiedział w rozmowie z nami, że w ogóle nie byłby zdziwiony, gdyby liderka światowego rankingu do końca sezonu zagrała tylko w WTA Finals. Jednak decyzja o starcie Polki w turnieju WTA Ostrawa była podjęta już wcześniej, a nowojorski sukces nic w tej kwestii nie zmienił. W środę 21-latka rozpoczęła rywalizację w Czechach od starcia z Ajlą Tomljanović.

Iga dobrze weszła w mecz, wygrywając pierwszego gema na sucho. Szybko również uzyskała przełamanie po tym, jak z forhendu błąd popełniła Tomljanović. Australijka nie miała łatwego początku, bo przez dłuższą chwilę nie była w stanie zdobyć punktu przy serwisie jej rywalki. Ostatecznie udało się tego dokonać po dobrym returnie, ale nie przeszkodziło to liderce rankingu w wyjściu na prowadzenie 3:0.

W drugim gemie serwisowym Tomljanović ponownie nie miała łatwo, ale od stanu 30:30 była w stanie dwukrotnie wygrać akcję i po raz pierwszy w tym spotkaniu utrzymać swoje podanie. Niewiele jednak zmieniło się przy serwisie Polki, która znów wygrała gema bez większych kłopotów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?

Kolejny gem Australijki znów zwiastował jej kłopoty, trzykrotnie mieliśmy w nim równowagę, ale ani razu okazji na przełamanie nie miała 21-latka. Po dłuższej walce Tomljanović utrzymała podanie, a następnie wypracowała sobie break pointa. Wykorzystała go po świetnym bekhendzie i odrobiła stratę.

Właśnie od siódmego gema więcej błędów zaczęła popełniać liderka światowego rankingu, o czym podczas transmisji wspominali komentatorzy. Australijka doprowadziła do remisu w pierwszym secie i miała dwie okazje na objęcie prowadzenia. Ostatecznie Świątek wyszła z opresji.

Przy prowadzeniu Igi 6:5 Tomljanović serwowała na doprowadzenie do tie-breaka. Do niego ostatecznie nie doszło, bo jej rywalka wykorzystała drugą piłkę setową posyłając bekhend wprost na ciało Australijki. Ta nie była w stanie odegrać na stronę przeciwniczki i po 65 minutach gry 21-latka objęła prowadzenie w meczu.

Co ciekawe, podczas spotkania z Tomljanović w sierpniu Świątek po 65 minutach dziękowała już swojej rywalce za mecz, kiedy to wygrała 6:1, 6:2 w Toronto.

II partię od przełamania rozpoczęła Australijka, która wykorzystała to, że jej rywalka zdecydowała się iść do siatki. Przy swoim serwisie miała jednak problemu, Iga wypracowała break point po najlepszej akcji tego meczu. Polka trzykrotnie wybroniła piłkę w defensywie, popisując się na końcu fenomenalnym ślizgiem, po którym odegrała tak, że Tomljanović tylko patrzyła z niedowierzaniem.

Podczas drugiego break pointa 34. rakieta świata wyrzuciła forhend, dzięki czemu jej rywalka w teorii szybko odrobiła stratę. W praktyce dwa pierwsze gemy potrwały aż... 25 minut!

Australijka mogła momentalnie wrócić na prowadzenie, ale nie wykorzystała swojej szansy i zeszła na pierwszą w tym secie przerwę przegrywając 1:2. Na powrót obu tenisistek musieliśmy czekać dłużej niż zwykle, ponieważ Tomljanović poprosiła o przerwę medyczną.

Po niej dała radę rozegrać tylko jednego gema, którego... wygrała. Mimo to, po jego zakończeniu zdecydowała się skreczować.

Mecz trwał godzinę i 44 minuty. Świątek trzykrotnie przełamała rywalkę, natomiast Tomljanović dokonała tego dwa razy. W meczu posłany został tylko jeden as autorstwa Australijki, która przy tym popełniła cztery błędy serwisowe - jej rywalce tylko raz zdarzył się ten błąd.  Liderka światowego rankingu dobrze radziła sobie przy swoim pierwszym podaniu, zdobywając 23 z 31 punktów.

Tym samym po prawie dwóch godzinach rywalizacji liderka światowego rankingu zameldowała się w ćwierćfinale, pokonując po raz trzeci w karierze Tomljanović, z którą jeszcze nigdy nie przegrała. Ponadto to drugi mecz tych tenisistek zakończony przed czasem. O półfinał powalczy z kwalifikantką Catherine McNally lub Karoliną Muchovą, która w Ostrawie rywalizuje dzięki "dzikiej karcie". To spotkanie odbędzie się w czwartek co oznacza, że Polkę ponownie w akcji zobaczymy w piątek.

AGEL Open, Ostrawa (Czechy)
WTA 500, kort twardy w hali, pula nagród 757,9 tys. dolarów
środa, 5 października

II runda gry pojedynczej:

Iga Świątek (Polska, 1) - Alja Tomljanović (Australia) 7:5, 2:2 i krecz

Komentarze (8)
avatar
Adela Rozen
6.10.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To one nie na froncie? :-) 
avatar
G77
6.10.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Może coś redaktorzy napiąć o kolejnym meczu Igi z kim ewentualnie i kiedy. 
avatar
jonny
5.10.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Redaktorze Fordon. notorycznie pisze Pan głupoty z oczywistymi błędami ,tak o siatce jak i o tenisie.Świątek to raczej miała szczęście że przeciwniczka skreczowała,bo to nie był jej wybitny me Czytaj całość
avatar
zgryźliwy
5.10.2022
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Udany początek ? Bo przeciwniczka skreczowała ??? 
avatar
Alfer 2015
5.10.2022
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Przypuszczam, że p.Iga tego turnieju może(nie musi) nie wygrać (dramatu nie będzie), ponieważ zakładam, iż teraz praktycznie każdy mecz , jest traktowany swoiście treningowo, i ma na celu jak Czytaj całość