Polki o krok od sensacji. Tak skomentowały swój występ

Materiały prasowe / PZT/Monika Piecha / Na zdjęciu: Alicja Rosolska i Magda Linette
Materiały prasowe / PZT/Monika Piecha / Na zdjęciu: Alicja Rosolska i Magda Linette

Od porażki Polki rozpoczęły swój udział w turnieju finałowym Billie Jean King Cup. Biało-Czerwone uległy Amerykankom, choć podkreślić należy, że były bliskie sprawienia niespodzianki. - To był bardzo trudny i wymagający mecz - mówiła Magda Linette.

Bez Igi Świątek reprezentacja Polski przystąpiła do turnieju finałowego Pucharu Billie Jean King. Biało-Czerwone trafiły do trudnej grupy ze Stanami Zjednoczonymi i Czechami.

Bliska sprawienia sensacji była Magdalena Fręch. 24-latka stoczyła zacięty bój z 14. rakietą świata Danielle Collins. Ostatecznie Polka przegrała po trzysetowym boju. Warto podkreślić, że w ostatniej partii decydujący był tie-break.

- Trzy tygodnie temu przegrałam z Danielle w Guadalajarze 3:6, 4:6, więc wiedziałam jak gra. Na pewno wychodziła na kort w roli faworytki, ponieważ tamten mecz nie był tak dawno. Wiedziałam czego się mogę spodziewać, poczułam prędkość piłki i wiedziałam, że to nie jest nic nadzwyczajnego, żebym nie była w stanie powalczyć - skomentowała Fręch w rozmowie z Polskim Związkiem Tenisowym.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2016 znowu na trybunach

Wyjaśniła także, że starała się przenieść na kort wszystko to, co ćwiczyła na treningach, aby nie dać uciec swojej rywalce. - Szkoda, że w tie-breaku ona była zdecydowanie lepsza - powiedziała.

Następnie na korcie pojawiły się liderki obu ekip. Magda Linette zdołała pokonać Madison Keys i o wszystkim miał decydować mecz deblistek.

- To był bardzo trudny i wymagający mecz, bo rywalka należy do ścisłej światowej czołówki. Ale starałam się cały czas otrzymać pozytywne nastawienie, nawet kiedy przegrałam drugiego seta i trochę słabiej rozpoczęłam decydująca partię. Starałam się grać jak najwięcej płaską piłką - powiedziała zaraz po meczu Linette.

Linette nie miała czasu na odpoczynek. Pół godziny później zastąpiła Katarzynę Kawę i stanęła u boku Alicji Rosolskiej. Debel nie poszedł jednak po myśli Polek, które przegrały z Coco Gauff i Catherine McNally aż 1:6, 2:6.

Kolejne spotkanie Polki rozegrają w czwartek, 10 listopada o godz. 16:00. Ich rywalkami będą jedne z faworytek do zwycięstwa w turnieju - Czeszki.

Czytaj także:
Polska wkroczyła do akcji. Niesamowita bitwa Fręch z finalistką Australian Open
Niesamowita noc w Pucharze Billie Jean King. Wielki sukces Magdy Linette!

Źródło artykułu: