Rosjanin pokonał Hurkacza i podszedł do kamery. Mówił o tym cały świat!
Andriej Rublow zaskoczył wszystkich, gdy w konkretny sposób pokazał, co myśli o wojnie, którą Rosja rozpętała w Ukrainie. To nie był jednorazowy gest, bo cały czas sprzeciwia się działaniom Władimira Putina.
Rosjanin po zwycięskiej piłce podszedł do kamery, aby coś na niej napisać. Po chwili cały świat zobaczył wymowny napis "No war please" ("nie dla wojny, proszę"). Gest 25-latka dla wszystkich był szokiem.
Rublow zrobił to 25 lutego, czyli dzień po tym, gdy rosyjskie wojska zaczęły wojnę w Ukrainie. Wtedy nie było wiadomo, jak to się wszystko potoczy. Było ryzyko, że armia Władimira Putina dopnie swego i szybko podbije niepodległy kraj.
ZOBACZ WIDEO: Hit sieci. Siedział na trybunach, wziął piłkę i zrobił toTenisista wykazał się ogromną odwagą. Zdecydowana większość jego rodaków do dzisiaj woli milczeć na temat wojny. Boją się Putina, który może posunąć się do wszystkiego, aby uciszyć tych, którzy nie popierają jego działań.
Sportowiec z Rosji jednak wykorzystuje swoją popularność, aby doprowadzić do końca wojny. Niedawno znowu podpadł Putinowi. Podczas turnieju WTA Finals kolejny raz podszedł do kamery i tym razem napisał "Peace, peace, peace. All we need" ("Pokój, pokój, pokój. Wszystko, czego potrzebujemy").
W ojczyźnie pewnie go nienawidzą, ale na świecie Rublow zapracował sobie na ogromny szacunek. W Turynie został nagrodzony owacją od kibiców. Można jedynie żałować, że Putin i jego podwładni go nie słuchają.
Wojna w Ukrainie wciąż trwa. Nasz sąsiad regularnie odbija swoje terytoria, ale Rosjanie odpowiadają zmasowanymi atakami bombowymi, w których ginie wiele niewinnych osób.
Andriej Rublow rozgrywa świetny sezon. W światowym rankingu ATP zajmuje siódme miejsce. Obecnie w turnieju WTA Finals walczy o awans do półfinału.
No caption needed. @AndreyRublev97 #DDFTennis pic.twitter.com/NzCIuPUEZp
— Tennis TV (@TennisTV) February 25, 2022
Ostatnie rozstrzygnięcia w fazie grupowej. Tsitsipas kontra Rublow o półfinał >>
Szewczenko zwrócił się do Lewandowskiego. Te słowa na długo zapamiętamy >>