Simona Halep, rumuńska tenisistka, publicznie wyraziła swoje niezadowolenie z różnic w traktowaniu jej i Igi Świątek przez Międzynarodową Agencję ds. Integralności Tenisa (ITIA). Halep jest zdania, że została potraktowana niesprawiedliwie w porównaniu do Polki.
Iga Świątek została tymczasowo zawieszona po wykryciu trimetazydyny, jednak szybko udało się ustalić, że zanieczyszczony był lek z melatoniną. Po 22 dniach zawieszenie anulowano, a Świątek mogła wrócić do rywalizacji. W przypadku Halep, jej dyskwalifikacja trwała 15 miesięcy, a kara została zredukowana z czterech lat do 9 miesięćy.
Halep w mediach społecznościowych wyraziła swoje rozczarowanie. "Siedzę i próbuję zrozumieć, ale naprawdę nie da się zrozumieć czegoś takiego. Stoję i pytam siebie, dlaczego jest taka duża różnica w traktowaniu i ocenie?" - brzmiały jej słowa. Rumunka podkreślała, że jej sprawa została nagłośniona zaledwie dwa tygodnie po pozytywnym wyniku testu, co miało wpływ na jej reputację.
ZOBACZ WIDEO: Narzeczona polskiego tenisisty na Malediwach. Co za zdjęcia!
Karen Moorhouse, dyrektor generalna ITIA, wyjaśniła, że sprawa Świątek miała inny charakter, ponieważ dotyczyła leku, a nie suplementu, jak w przypadku Halep. - U Polki skażony produkt był lekiem. Więc nie było nierozsądne, aby gracz założył, że regulowany lek będzie zawierał to, co jest napisane o jego składnikach. Poziom błędu był najniższy - tłumaczyła Brytyjka w wywiadzie dla Tennis365.