Prawie dwugodzinny bój Igi Świątek

Getty Images / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Na zdjęciu: Iga Świątek

Prawie dwóch godzin potrzebowała Iga Świątek, aby zdobyć punkt dla reprezentacji Polski. Liderka światowego rankingu pokonała Martinę Trevisan 6:2, 6:4 i tym samym doprowadziła do remisu w meczu jej drużyny z Włochami w ramach United Cup.

Po rywalizacji w grupach nadszedł czas na tzw. "finał miast". W Brisbane, gdzie odbywa się jeden z turniejów United Cup o awans do półfinału walczyła Polska. Rywalem Biało-Czerwonych były Włochy, a pojedynek ten zaplanowano na środę. Po tym, jak Daniel Michalski przegrał z Lorenzo Musettim 1:6, 1:6 nasz zespół przegrywał. Do remisu doprowadziła jednak Iga Świątek, która nie dała złudzeń Martinie Trevisan, wygrywając 6:2, 6:4.

Świątek od samego początku starała się grać do bekhendu leworęcznej rywalki. Uderzeniem po świetnym returnie zapewniła sobie break point na dzień dobry. Już w następnej akcji Włoszka nie trafiła w kort, przez co Polka objęła prowadzenie w meczu. Przy serwisie przeciwniczki Trevisan była bezradna i zaczęła ten pojedynek najgorzej jak tylko się dało.

W kolejnym gemie Włoszka pokazała, że tanio skóry nie sprzeda. Mimo że przegrywała już 0:30 była w stanie zdobyć cztery punkty z rzędu i ostatecznie po raz pierwszy utrzymała podanie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?

Jednak chwilę później przy jej serwisie pojawiły się problemy. Po tym, jak Trevisan trafiła w siatkę, okazję na drugie w tym meczu przełamanie miała Świątek, a sfrustrowana swoim błędem 29-latka rzuciła rakietą o kort. W kolejnej akcji ponownie pomyliła się tenisistka z Italii, przez co miała już olbrzymie kłopoty w premierowej odsłonie.

Ostatecznie od stanu 1:4 Włoszka była w stanie jedynie utrzymać swoje podanie. Miała ona spore problemy z serwisami Świątek, które bardzo wysoko kozłowały. W 34 minuty Polka rozprawiła się z rywalką w inauguracyjnym secie. Podczas ostatniego gema Trevisan popełniła trzy błędy, które okazały się bardzo kosztowne.

Pierwszy gem II partii trwał aż 11 minut. W nim włoska tenisistka nie wykorzystała swoich szans na udane otwarcie, a to się zemściło. Po tym, jak zepsuła forhend, okazję do przełamania na dzień dobry miała jej rywalka. Ta w kolejnej akcji popisała się bardzo dobrym returnem, po którym Trevisan wyrzuciła piłkę poza kort.

Niemoc 29-latki trwała w najlepsze. Nie dość, że przy serwisie Świątek była tłem dla rywalki, to w trzecim gemie ponownie straciła swoje podanie po tym, jak przy drugim break poincie popełniła podwójny błąd serwisowy. Gdy wydawało się, że Polka powoli będzie kończyć to spotkanie, po raz pierwszy w tym pojedynku przełamała Trevisan. Jednak spory w tym udział miała jej rywalka, która pomyliła się czterokrotnie.

Podrażniona liderka światowego rankingu szybko zapewniła sobie dwa break pointy, aby powrócić do przewagi. Włoszka wyszła jednak z opresji i po długiej rywalizacji, w której obie tenisistki miały swoje okazje ostatecznie okazała się lepsza. Spory w tym udział miała jednak Świątek, w jej grze wkradła się nerwowość i regularnie przy wymianach popełniała błędy.

Z tego też powodu pojedynek ten się wyrównał. Liderka światowego rankingu miała problemy, aby utrzymać swoje podanie, a także z przełamaniem rywalki. W siódmym gemie miała na to trzy okazje i żadnej z nich nie była w stanie wykorzystać. Trevisan gdy była pod ścianą potrafiła wrzucić wyższy bieg i się obronić. Dzięki temu wciąż liczyła się w walce o zwycięstwo w II partii.

Spore problemy pojawiły się u Polki, gdy ta serwowała na zwycięstwo w meczu. Widać było, że nasza tenisistka grała nerwowo i na siłę, przez co popełniała błędy. Gdy Trevisan miała dwa break pointy, zaczął funkcjonować serwis. As zapewnił Świątek piłkę meczową, pierwszą w tym spotkaniu. Jej zwycięstwo stało się faktem, gdy Włoszka wpakowała forhend w siatkę.

Rywalizacja ta potrwała godzinę i 51 minut. U Świątek świetnie funkcjonowało pierwsze podanie, bowiem zdobyła 31 z 44 punktów. Polka została przełamana tylko raz, a sama dokonała tego czterokrotnie. Zawodniczki zmierzyły się ze sobą po raz trzeci w historii. Trevisan wciąż czeka na wygranie przynajmniej jednego seta w starciu z liderką światowego rankingu.

Polska - Włochy 1:1, Pat Rafter Arena, Brisbane (Australia)
United Cup, finały miast
środa, 4 stycznia 2023

Gra 1: Daniel Michalski - Lorenzo Musetti 1:6, 1:6
Gra 2: Iga Świątek - Martina Trevisan 6:2, 6:4
Gra 3: Hubert Hurkacz - Matteo Berrettini
Gra 4: Magda Linette - Lucia Bronzetti
Gra 5: Iga Świątek / Hubert Hurkacz - Camilla Rosatello / Lorenzo Musetti

Przeczytaj także:
Tym Hurkacz zaskoczył Igę Świątek. Nie mogła uwierzyć
Świątek świetnie zaczęła rok. Tak Polka przygotowywała się do nowego sezonu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty