Iga Świątek w czwartej rundzie Australian Open. Ile zarobiła za awans?

Getty Images / James Ross / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / James Ross / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek wygrała już trzy spotkania podczas Australian Open. Polka w Melbourne rywalizuje o 2 mln 975 tysięcy dolarów australijskich (9 mln złotych). Aby zgarnąć główną nagrodę, liderka rankingu musi jeszcze zwyciężyć w czterech meczach.

[tag=48999]

Iga Świątek[/tag] udanie rozpoczęła rywalizację w pierwszym turnieju wielkoszlemowym w 2023 roku. Polka awansowała do 4. rundy po zwycięstwach nad Jule Niemeier, Camilą Osorio i Cristiną Bucsą. Dla liderki światowego rankingu przede wszystkim spotkanie z Niemką nie było jednostronnym meczem, ale nasza tenisistka rozstrzygnęła je na swoją korzyść nie przegrywając seta.

Pojedynek z Kolumbijką dla polskiej tenisistki był zdecydowanie bardziej jednostronny. Najlepsza tenisistka na świecie od samego początku dominowała, była solidniejsza w każdym aspekcie i znacznie lepiej serwowała od swojej przeciwniczki.

W 3. rundzie Polka mierzyła się z Cristiną Buscą, która pod koniec ubiegłego roku wygrała deblowy turniej WTA 125 w Andorze, grając u boku Weroniki Falkowskiej. Hiszpanka w poprzednim spotkaniu dość niespodziewanie ograła mistrzynie US Open sprzed czterech lat Biancę Andreescu. Liderka rankingu nie zawiodła w polsko-hiszpańskim pojedynku i pewnie zwyciężyła 6:0, 6:1.

ZOBACZ WIDEO: To on może być gwiazdą polskich skoków. "Jeszcze popełniam błędy"


Za awans do 4. rundy Świątek zarobiła już 338 tys. dolarów australijskich. Jej kolejną rywalką będzie Jelena Rybakina.

Zwyciężczyni turnieju otrzyma aż 2 mln 975 tys. dolarów australijskich co w przeliczeniu daje aż 9 milionów złotych! Finalistce przypadnie 1 mln 625 tys. dolarów australijskich. Półfinalistki wzbogacą się o 925 tysięcy, a ćwierćfinalistki otrzymają czek na 555 tys. dolarów australijskich.

czytaj także:
Djoković nagle usłyszał "zamknij się". Błyskotliwa reakcja! [WIDEO]
Niełatwa inauguracja Australian Open. Starzy znajomi postawili się Zielińskiemu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty