"Trochę mnie już męczą opinie: 'po co mamy pomagać Ukrainie, mamy własne problemy'. Od Amerykanów i Europejczyków po obywateli demokratycznych, wolnych krajów - dowiedzmy się, dlaczego właśnie to powinno być waszym głównym zainteresowaniem i odpowiedzialnością!" - napisał w sobotę (18 lutego) na Twitterze Ołeksandr Dołgopołow.
Były ukraiński tenisista (zakończył zawodową karierę w 2021 r.) jest wdzięczny cywilizowanemu światu za dotychczasowe wsparcie. Wojna wywołana przez reżim Putina w Ukrainie toczy się od 24 lutego 2022 r.
Teraz Dołgopołow - pokazał na portalu społecznościowym zdjęcie w stroju żołnierskim (patrz poniżej) - postanowił zabrać głos w sprawie, ponieważ ostatnio pojawia się w przestrzeni medialnej coraz więcej głosów, podważających sens tej pomocy.
ZOBACZ WIDEO: Wyjątkowy gest. Pojawiły się łzy wzruszenia
"Pierwszy i najprostszy powód, to moralność. Pomagacie nam przetrwać i przeciwstawić się szalonej brutalności, złu, przemocy, agresji i wielu innym złym rzeczom" - dodał.
Sportowiec przestrzegł przed Rosją Putina, która dla wszystkich państw stanowi duże zagrożenie.
"Oznacza to, że jeśli Ukraina upadnie, Europa - prędzej czy później - będzie walczyć z Rosją, nie tylko dostarczając broń, ale broniąc swoich miast i przy maksymalnym ryzyku wojny nuklearnej. Czy czy jesteście na to gotowi? Dziesiątki tysięcy waszych ludzi będzie umierać. Kobiety będą gwałcone, a miasta niszczone" - podkreślił w swoim tweecie.
Zdaniem Dołgopołowa, konsekwencje będą porażające, jeśli Ukraina przegra z Rosją - aż do katastrofy i wybuchu trzeciej wojny światowej.
"Ukraina walczy teraz o przyszłość całego cywilizowanego świata i jest waszym obowiązkiem i nadrzędnym interesem narodowym, żeby nam pomagać. Proszę więc - dość tych pytań. Poświęcamy nasze życie, a wy po prostu wydajecie pieniądze na coś, co jest najwyższym priorytetem bezpieczeństwa światowego" - podsumował Ukrainiec.
Zobacz:
Dwóch znanych tenisistów pojechało zagrać turniej w Rosji. No i się zaczęło
Ta kwota robi wrażenie. Tyle zebrali Iga Świątek i przyjaciele