Z uwagi na najwyższe rozstawienie Hubert Hurkacz w pierwszej rundzie otrzymał wolny los. Następnie pokonał w trzech setach Leandro Riediego i Mikaela Ymera. W starciu ze Szwedem musiał nawet bronić piłki meczowej.
W półfinale zmierzył się z Aleksandrem Bublikiem. Polak wygrał ostatnie cztery spotkania z Kazachem i do tego pojedynku podchodził jako faworyt. Wrocławianin potwierdził, że ma sposób na tego rywala i zwyciężył 6:4, 7:6(4).
- Zagrałem dzisiaj na dość wysokim poziomie, szczególnie dobrze serwowałem. Z kolei też Aleksandr miał super dzień serwisowy i nie było łatwo returnować jego serwisu. W ważnych momentach, gdy miałem okazje to on zawsze dobrze trafiał pierwszym podaniem. Dlatego pomimo, że szanse były to nie miałem na nich za bardzo szans - powiedział po zakończonym spotkaniu Hurkacz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szałowa kreacja Sereny Williams. Fani zachwyceni
Szczególnie zadowolony 26-latek był ze swoich serwisów. To element, który u naszego tenisisty od dawien dawna funkcjonuje na bardzo dobrym poziomie.
- Bardzo się cieszę z mojej dyspozycji serwisowej, dawało mi to dużo pewności siebie. Dzięki temu łatwiej mi się grało z głębi kortu - przyznał nasz tenisista.
- Ostatecznie jestem bardzo zadowolony, że zagrałem w swoim pierwszym finale w tym roku - zakończył Polak dziękując przy tym kibicom za wsparcie.
W niedzielę wrocławianin powalczy o triumf we Francji. Jego rywalem w finale będzie Benjamin Bonzi. Hurkacz i Bonzi nie grali jeszcze ze sobą w głównym cyklu. W sezonie 2018 Polak okazał się lepszy od starszego o rok Francuza w ćwierćfinale challengera w Breście.
Pojedynek ten rozegrany zostanie na korcie centralnym w hali Palais des sports de Marseille. Początek o godzinie 14:00. Żadna telewizja w Polsce nie będzie transmitować tego meczu. Zapraszamy jednak na relację tekstową na żywo z finału, którą przeprowadzi portal WP SportoweFakty.