Pochodzący z Kalifornii Taylor Fritz ciężko pracował na to, aby stać się numerem jeden w USA. W ciągu ostatnich 12 miesięcy znacznie się poprawił. W 2022 roku został triumfatorem prestiżowej imprezy ATP Masters 1000 w Indian Wells. Potem został mistrzem w Eastbourne i Tokio oraz był w ćwierćfinale Wimbledonu. Dzięki temu zakwalifikował się do ATP Finals 2022, w którym zagrał w półfinale.
Na początku bieżącego roku Fritz rozczarował w wielkoszlemowym Australian Open 2023, ale też pomógł drużynie USA wygrać premierową edycję turnieju United Cup i zwyciężył w zawodach ATP 250 w Delray Beach. Wyniki z ostatnich miesięcy sprawiły, że może się pochwalić kolejnym wyczynem.
W poniedziałek 25-latek z Rancho Santa Fe, który zgromadził na swoim koncie 3660 punktów, zadebiutował w Top 5 rankingu ATP. Amerykanie czekali na takiego tenisistę od września 2009 roku (US Open), gdy piątą pozycję w świecie zajmował Andy Roddick. Po ponad 13 latach znalazł się w tym gronie Fritz, który ma jeszcze przed sobą sporo grania i może poprawić zajmowaną obecnie piątą lokatę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anita Włodarczyk i piłka nożna? No, no - zdziwicie się!
Fritz został 21. reprezentantem USA (od czasu wprowadzenia rankingu ATP w 1973 roku), który dotarł do najlepszej "piątki" na świecie. Amerykańskimi liderami męskiej klasyfikacji byli jak na razie Andre Agassi, Jimmy Connors, Jim Courier, John McEnroe, Pete Sampras i Andy Roddick (uwaga: Ivan Lendl osiągał największe sukcesy pod czechosłowacką flagą, zanim zmienił barwy na amerykańskie).
Przed Fritzem bardzo intensywny czas. W tym tygodniu Amerykanin zagra w zawodach ATP 500 na kortach twardych w Acapulco (zobacz drabinkę). Potem czeka go obrona tytułu i 1000 punktów w prestiżowym BNP Paribas Open w Indian Wells (8-19 marca).
Czytaj także:
Pokonał legendę i wygrał drugi turniej z rzędu. Jest nowy mistrz zawodów w Dosze
Czeszka znów znalazła sposób na Igę Świątek. Polka bez tytułu w Dubaju