W pierwszej rundzie turnieju w Indian Wells Hubert Hurkacz z uwagi na rozstawienie z numerem ósmym otrzymał wolny los. Dlatego też rywalizacje rozpoczął od drugiej, w której pokonał Alexeia Popyrina 6:3, 6:3. Tym samym w kolejnej rundzie przyszło mu mierzyć się z Tommy'm Paulem.
To nie było dobre spotkanie polskiego tenisisty. Wrocławianin dobrze rozpoczął rywalizację i wygrał pierwszą odsłonę 6:4. Później było już tylko gorzej.
Zawodnik z USA zmobilizował się po przegranej pierwszej partii. Zaczął grać lepiej, a Hurkacz zdecydowanie zwolnił i przegrywał już nawet 0:4. Poniesionych strat nie odrobił i przegrał seta 2:6.
Decydująca partia mogła rozpocząć się dla polskiego tenisisty fatalnie. Już w trzecim gemie Amerykanin uzyskał dwie okazje na przełamanie i był bardzo bliski przełamania. Wrocławianin uratował się jednak dobrymi serwisami. W następnej partii sytuacja odwróciła się i to Hurkacz miał szansę przełamać rywala. Polak także nie wykorzystał swoich szans.
Wrocławianin następnie stracił swój serwis, a gema zakończył podwójnym błędem serwisowym. Amerykanin wygrał 4:6, 6:2, 6:4, a w jednym z punktów zagrał fenomenalnie. Po świetnym zagraniu zebrał owacje na stojąco od kibiców.
Kolejnym startem Hurkacza będzie impreza ATP 1000 w Miami. W ubiegłym roku Polak dotarł w niej do półfinału, a dwa lata temu triumfował w całym turnieju po finałowym zwycięstwie nad Jannikiem Sinnerem.
zobacz też:
Ależ zagranie Magdy Linette. Komentatorzy wyli z zachwytu!
Wielka klasa. Zobacz, co zrobiła Świątek
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan