A miał być spacerek. O meczu Hurkacza zdecydował trzeci set!
Hubert Hurkacz świetnie rozpoczął mecz z Jackiem Draperem w turnieju ATP Masters 1000 w Monte Carlo. Później na korcie rozgorzała twarda walka i Polak dopiero w trzecim secie skruszył opór Brytyjczyka.
Początek był wyśmienity w wykonaniu Hurkacza. W pierwszym dwóch gemach stracił tylko jeden punkt. W trzecim utrzymał podanie po batalii na przewagi i prowadził 3:0. Polak solidnie pracował w korcie, dobrze regulował tempo wymian, zmieniał kierunki. W odpowiednich momentach przyspieszał grę i spychał rywala do defensywy.
Hurkacz był bardzo skuteczny w ważnych momentach. Tymczasem Draper podejmował złe decyzje i dużo psuł. Wyrzucony bekhend kosztował go kolejną stratę serwisu. W końcówce w poczynaniach Polaka pojawiło się małe zawahanie. W siódmym gemie oddał podanie psując forhend. Brytyjczyk z 0:5 zbliżył się na 3:5. Hurkacz przetrwał szturm rywala i wynik I seta na 6:3 ustalił wygrywającym serwisem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina!W II partii sytuacja nie brakowało zwrotów akcji. Hurkacz mógł zacząć ją od przełamania, ale Draper utrzymał podanie po obronie break pointa. Następnie pogubił się Polak, który wyrzucił forhend i stracił serwis. Nasz reprezentant zachował spokój i cierpliwie czekał na swoją szansę. Wypracował sobie break pointa już w piątym gemie. Draper nie wytrzymał presji i oddal podanie psując bekhend. Hurkacz z 0:3 wyrównał na 3:3.
Przy 4:4 Hurkacz kapitalnym returnem wypracował sobie okazję na kolejne przełamanie. Tym razem Draper obronił się kombinacją mocnego serwisu i bekhendu. Ostatecznie o losach seta zadecydował tie break. Polak prowadził w nim 2-1, ale później brylował jego rywal. Przy 6-3 Brytyjczyk wykorzystał już pierwszą piłkę setową kapitalną kontrą forhendową po linii.
W III secie obaj tenisiści długo błyskawicznie utrzymywali podanie. Wreszcie przyszedł szósty gem. Draper nie wytrzymał napięcia. Zepsuty smecz i podwójny błąd kosztowały go stratę serwisu. Po przegraniu pierwszego punktu w siódmym gemie sfrustrowany Brytyjczyk rzucił rakietą o kort.
Nerwowości nie uniknął też Hurkacz, który nie poszedł za ciosem. Draper rozstrzygnął na swoją korzyść wymianę złożoną z 37 uderzeń. Polak ostatecznie oddał podanie wyrzucając forhend. W ósmym gemie Brytyjczyk od 0-30 zdobył cztery punkty i wyrównał na 4:4. Do końca sporo było nierównej gry z obu stron. Przy 5:5 dla odmiany to Hurkacz od 0-30 zgarnął cztery piłki.
Zanosiło się na tie breaka, ale w 12. gemie Draper zupełnie nieoczekiwanie oddał podanie ze stanu 40-0. Łupem Polaka padło pięć ostatnich punktów. Przy piłce meczowej świetną akcję zakończył wolejem.
W trwającym dwie godziny i 28 minut meczu Hurkacz zaserwował 20 asów, a Draper miał tylko pięć. Obaj tenisiści wypracowali sobie po osiem break pointów. Polak trzy razy oddał podanie, a uzyskał pięć przełamań. Posłał 36 kończących uderzeń przy 36 niewymuszonych błędach. Brytyjczykowi naliczono 27 piłek wygranych bezpośrednio i 24 pomyłki.
Kolejnym rywalem Hurkacza będzie Włoch Jannik Sinner lub Argentyńczyk Diego Schwartzman.
Rolex Monte-Carlo Masters, Monte Carlo (Monako)
ATP Masters 1000, kort ziemny, pula nagród 5,779 mln euro
wtorek, 11 kwietnia
II runda gry pojedynczej:
Hubert Hurkacz (Polska, 10) - Jack Draper (Wielka Brytania) 6:3, 6:7(3), 7:5
Czytaj także:
Triumfalny powrót na mączkę Caspera Ruuda. Norweg mistrzem w Estoril
Szwajcarka zdetronizowana. Jest nowa mistrzyni w Charleston