Iga Świątek od ponad roku zajmuje pierwszą pozycję w tenisowym rankingu kobiet (WTA). Polka z każdym kolejnym miesiącem udowodniania, że potrafi skutecznie bronić "jedynki". Czy jednak i jak długo będzie radzić sobie z presją niespełna 22-letnia warszawianka?
- Iga Świątek to zawodniczka o mistrzowskiej motywacji. To termin naukowy - mówi nam Marcin Kwiatkowski, psycholog Sport and Minds współpracujący z Polskim Komitetem Olimpijskim. - Zgodnie z modelem Vernacchia, sportowcy o takiej specyfikacji mają poczucie własnej wartości, ale i mają w sobie pokorę. Są profesjonalni i pewni siebie. Szkopuł w tym, żeby brać odpowiedzialność za swoje błędy, a trudności i słabości traktować jako wyzwanie i wyciągać z nich wnioski - ocenił Kwiatkowski.
I dodaje, że tylko dzięki takiej postawie mogą skutecznie bronić wyśrubowanych celów. - A dzięki determinacji taka Świątek, kiedy trzeba, potrafi zaryzykować. Wie, że może, bo ma przekonanie do swoich umiejętności. To bardzo dobrze wróży - przekonywał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina!
Świetne zachowanie Igi
Choć Świątek uległa w swoim ostatnim turnieju Jelenie Rybakinie (2:6, 2:6 w półfinale Indian Wells), wciąż pozostaje liderką rankingu WTA. Mało tego, jej przewaga jest znaczna i wynosi ponad 2000 punktów nad drugą Aryną Sabalenką.
- To rywalki, które ścigają Igę, czują większą presję. Trudniej jest gonić. Świątek wie już, jak to jest być numerem jeden na listach światowych i to nie ona musi gonić. Oczywiście, nie może sobie pozwolić na rozluźnienie, ale wciąż wyraźnie prowadzi w rankingu i jej komfort jest większy. Dzięki temu może skupić się na dążeniu do bycia lepszą wersją samej siebie - wyjaśnia Kwiatkowski.
Kwiatkowski mówi, że dostrzega bardzo dobry sygnał, płynący z obozu Polki. - Widzę, że wszystko tam jest prowadzone z wielkim rozsądkiem. Charakterystyczne dla tenisistów i innych zawodowych sportowców jest ignorowanie sygnałów od organizmu. Polka tak nie funkcjonuje. Przeciążyła mięśnie międzyżebrowe i zamiast za wszelką cenę wracać na kort, by zarabiać pieniądze i bronić punktów z ubiegłego sezonu, zdecydowała się odpocząć. To kolejny element odróżniający ją od reszty, w pozytywnym tego słowa znaczeniu - zauważył.
Detale tworzą całość
Każdy występ na korcie to efekt końcowy wieloletnich przygotowań. Nasz rozmówca twierdzi, że bez dbałości o komfort psychiczny nie da się zajść wysoko.
- Konkurencja w tenisie jest ogromna, bo to jest sport uprawiany amatorsko przez miliony ludzi na całym świecie, a zawodowo nawet przez dziesiątki tysięcy. Źródłem stresu najczęściej są zakłócenia równowagi w relacji jednostka - otoczenie. Na to wpływają na przykład umiejętności interpersonalne i poczucie skuteczności. Świątek zrobiła wielki progres w tym elemencie, odkąd stała się numerem jeden, i to widać w jej grze. To jeden z czterech zasobów, ale zasadniczo kluczowy - zapewnił Kwiatkowski.
Kwiatkowski opisuje, że Świątek dzięki temu lepiej kontroluje swoje możliwości, a więc zarządza swoimi zasobami energetycznymi. - Ona wie, kiedy odpuścić, tak jak przy tej ostatniej kontuzji. Oprócz tego ma świetne warunki, co jest kolejnym istotnym zasobem z tego zestawienia. Jej otoczenie dba o komfort psychiczny Igi, dziewczyna ma świetną opiekę trenerów - tłumaczył.
Przykładów można szukać w Formule 1
Żeby lepiej zobrazować wyżej postawioną tezę, psycholog Sport and Minds przywołał postać Angeli Cullen, bliskiej współpracowniczki Lewisa Hamiltona, m.in. jego fizjoterapeutki.
- Cullen to bardzo ciekawa postać i świetny przykład tego, o czym mówię. Sama powiedziała, że nazywają ją fizjoterapeutką, ale w przypadku Lewisa jest de facto trenerem wydajności. Chodzi o to, że w każdym dniu wyścigowego weekendu jej praca polega na rozpoznawaniu i wykluczaniu potencjalnie niekorzystnych czynników zewnętrznych, tak żeby Hamilton mógł się skupić tylko i wyłącznie na jeździe. Ona eliminuje wszystko, co mogłoby zabrać mu energię - zauważył Marcin Kwiatkowski.
Presja, która spoczywa na Świątek, jest według Kwiatkowskiego raczej zewnętrzna, a nie wewnętrzna. Jak stwierdził, to, co może jej zaszkodzić, "znajduje się poza ciałem Polki". Bycie rakietą numer jeden wiąże się z pewnymi trudnościami. Wzbudza wielkie zainteresowanie. To są czynniki stresogenne, z którym Iga sobie znakomicie radzi - podkreślił.
Czerpanie ze stresu
Polce towarzyszy stres, ale patrząc na jej mowę ciała, widać, ze raczej taki, który działa na korzyść.
- W sporcie wyróżniamy trzy rodzaje stresu - somatyczny, zakłócenia uwagi i poznawczy. Ten pierwszy bywa bardzo destrukcyjny, potrafi paraliżować, wywołuje nieregularne bicie serca. Trzeci tyczy się sfery mentalnej. Umiejętnie kontrolowany, pozwala nawet grać lepiej i być bardziej zmotywowanym, wywołuje większą determinację i sportową złość. Widać, że Iga potrafi go właściwie wykorzystać - mówił psycholog.
Przed Świątek jeszcze wiele lat gry na światowym poziomie. - Polka jest nastawiona na działanie i jakość wykonania. Bardzo rzadko szuka potwierdzenia własnej wartości we współzawodnictwie, bo niewiele przeciwniczek regularnie ją ogrywa. Samodoskonalenie wychodzi jej lepiej, gdy skupia się na treningu i rozwoju własnych umiejętności - tłumaczył.
- To pozwala jej ciągle uciekać konkurencji. Iga nie pokazała jeszcze pełni potencjału. Ten stale rośnie, a zawodniczkę pozytywnie napędza stres. Jest wciąż głodna zwycięstw. Wierzę, że ma wszystko, by zdominować kobiecy tenis na lata - podsumował Kwiatkowski.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Iga Świątek wraca do gry. Pora meczu wielu ucieszy
- Kolejna tenisistka z Top 10 rankingu za burtą. Maraton Coco Gauff