Iga Świątek po miesięcznej przerwie wróciła do rywalizacji. Jak widać polska tenisistka cały czas jest w formie, ponieważ właśnie awansowała do finału turnieju WTA 500 w Stuttgarcie. Mimo wszystko sposób w jakim wygrała sobotnie spotkanie, zapewne w pełni jej nie satysfakcjonuje.
Ons Jabeur nabawiła się bowiem kontuzji łydki i skreczowała po trzecim gemie pierwszego seta. Już na samym początku czwarta rakieta świata poprosiła o przerwę medyczną. Mocno walczyła, aby pozostać na korcie, ale była zmuszona z niego zejść (więcej przeczytasz TUTAJ).
W pomeczowym wywiadzie Tunezyjka nie kryła rozczarowania. Jeszcze przed wypowiedzeniem pierwszych słów, z jej oczu poleciały łzy.
- Przepraszam was bardzo, naprawdę chciałam spróbować zagrać dla kibiców, ale nie byłam w stanie. Byłam bardzo podekscytowana starciem z Igą, jest pełna hala, co naprawdę doceniam - stwierdziła Ons Jabeur.
- Tak naprawdę nie wiem, co się dokładnie stało, ale zdawałam sobie sprawę, że z takim urazem, przy takiej rywalce jaką jest Iga Świątek, nie miałabym szans. Na pewno jednak wrócę tutaj, dla kibiców - dodała.
Tunezyjka zakończyła więc swoją przygodę z turniejem WTA 500 w Stuttgarcie. Za to Iga Świątek już w niedzielę (23 kwietnia) zagra w finale przeciwko Arynie Sabalence, która w półfinałowym starciu pokonała Anastazję Potapową 2:0 (6:1, 6:2).
Zobacz też:
Co to będzie za finał. Jest godzina meczu Świątek - Sabalenka
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: podnosiła sztangę i nagle upadła. Przerażające wideo