Pokonał uzależnienie i depresję. Zagra w wielkoszlemowym turnieju

Twitter / Eurosport Polska / Na zdjęciu: Lucas Pouille
Twitter / Eurosport Polska / Na zdjęciu: Lucas Pouille

Lucas Pouille pokonał swoje największe problemy, a teraz przyszła nagroda. Francuz wyszedł z uzależnienia i depresji, by w czwartek zameldować się w głównej drabince Rolanda Garrosa.

W tym artykule dowiesz się o:

W czwartek przez trzyetapowe eliminacje przebrnął Lucas Pouille. Niegdyś dziesiąta rakieta świata obecnie zajmuje 670. miejsce w światowym rankingu ATP. Mimo takiego notowania, udało mu się dostać do głównej drabinki Rolanda Garrosa.

W decydującym spotkaniu Francuz pokonał Jurija Rodionova. Mimo że Austriak zdominował rywala w premierowej odsłonie, zwyciężając 6:1, w kolejnych nie był w stanie potwierdzić swojej wyższości. Pouille wygraną 7:5 w drugim secie wyrównał stan pojedynku, by w decydującej partii kompletnie zdominować rywala, który nie ugrał nawet gema.

Awans Francuza wywołał u niego spore poruszenie. Świadczy o tym to, że po zakończonym spotkaniu płakał ze szczęścia. Również siedząca na trybunach żona Pouille nie była w stanie powstrzymać łez wzruszenia.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"

Te nie są zaskoczeniem, w końcu 29-latek przebył długą drogę, by osiągnąć sukces. Takim jest dla niego awans do głównej drabinki Rolanda Garrosa. Szczególnie, że w ostatnich miesiącach zmagał się on z wieloma problemami. Uzależnienie od alkoholu, depresja, okłamywanie swojego trenera, a także kontuzje. To wszyscy działo się w tym samym okresie.

- Objawiła się moja ciemniejsza strona. W nocy piłem alkohol w samotności, później szedłem do mojego pokoju, by długo patrzeć w sufit - mówił w jednym z wywiadów dla "L'Equipe" zwycięzca Pucharu Davisa w 2017 roku.

- Nie grałem w tenisa, bo to pogorszyłoby moje zdrowie psychiczne. Jednak wszystko się zmieniło, gdy pewnej nocy dostałem powiadomienie na telefon, a na tapecie było zdjęcie mojej córki. Stwierdziłem, iż nie może zobaczyć mnie w takim stanie - tłumaczył moment zmiany w życiu Pouille, który przez prawie cztery lata nie wygrał żadnego meczu.

Co prawda w ostatnim czasie francuski tenisista rywalizował w Challengerach, ale nie odnosił tam sukcesów. Teraz jednak wywalczył sobie udział w głównym turnieju Wielkiego Szlema, co jest dla niego sporym przełomem w karierze.

A biorąc pod uwagę, że jego celem jest występ na przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu, udane występy w tegorocznych turniejach mogą mu w tym pomóc. Szczególnie, że jest w trudnym położeniu, jeżeli chodzi o pojawienie się na nich.

Przeczytaj także:
Co za zdjęcie! Dwóch faworytów Rolanda Garrosa razem

Komentarze (0)