Drużyna Świątek bez nadziei na finał

Getty Images /  Angel Martinez/Getty Images for ITF) / Iga Świątek
Getty Images / Angel Martinez/Getty Images for ITF) / Iga Świątek

Team Eagles z Igą Świątek w składzie najprawdopodobniej nie awansuje do finału tegorocznej edycji World Tennis League. W piątek drużyna ta uległa The Hawks 14:21. Triumf odniósł jedynie Aleksander Szewczenko. Polska tenisistka wystąpiła w deblu.

Pierwszy dzień podczas tegorocznej edycji World Tennis League okazał się nieudany dla teamu Eagles (Orły). Najpierw Paula Badosa i Aleksander Szewczenko przegrali z Jasmine Paolini oraz Casperem Ruudem 4:6. Reprezentant Kazachstanu uległ także Norwegowi w singlu 4:6.

Następnie Iga Świątek oraz Badosa prowadziły 5:2 z Simoną Halep i Paolini, by ostatecznie przegrać z rumuńsko-włoską parą 5:7. Druga tenisistka globu wygrała 7:5 kolejnego singla (z Jasmine), ale to było za mało.

Orły zakończyły premierowy dzień zmagań z bilansem 20:25 - a to właśnie punkty za każdego gema liczą się w kontekście awansu do niedzielnego finału. W piątek - w starciu przeciwko Team Hawks - zespół Polki musiał ruszyć do odrabiania strat.

ZOBACZ WIDEO: Afera w polskiej kadrze. Trener z zawodniczką do dziś nie porozmawiali

Do akcji przystąpiły najpierw deblistki. Iga Świątek i Paula Badosa zmierzyły się z Mirrą Andriejewą oraz Aryną Sabalenką. Dla reprezentantki Polski to był jedyny set w rywalizacji z Jastrzębiami.

Andriejewa i Sabalenka od początku narzuciły wysoki poziom. Rosjanka i Białorusinka bardzo dobrze się porozumiewały. Pod względem sportowym szczególnie imponować mogła młodsza z tenisistek, która praktycznie nie popełniała błędów.

Po polsko-hiszpańskiej stronie problemy miała szczególnie Paula. 27-latka wyglądała tak jak podczas czwartkowego debla. Była niepewna, dobre zagrania przeplatała tymi słabszymi. Świątek z kolei z każdą piłką się rozkręcała.

Każdy kolejny gem padał łupem nakręconej Mirry i Aryny. Dopiero w szóstym Polka i Hiszpanka utrzymały podanie. Na tym się jednak skończyło. Trzeba uczciwie powiedzieć, że rywalki zaprezentowały świetną dyspozycję i okazały się zdecydowanie lepsze.

Tym samym sytuacja Team Eagles jeszcze się pogorszyła. W kolejnych meczach (setach) Orły musiały liczyć na gładkie zwycięstwa.

W pierwszym spotkaniu singlowym dnia z Aryną Sabalenką nie zmierzyła się Iga Świątek, a Paula Badosa. Już w pierwszym gemie liderka światowego rankingu przełamała serwis przyjaciółki. Następnie sama utrzymała podanie.

W kolejnych akcjach przewaga bardziej utytułowanej zawodniczki tylko rosła. Badosa nie była w stanie nadążyć za piłkami, które zza linii końcowej posyłała Sabalenka. 26-latka grała bardzo luźno - pokusiła się o kilka wyśmienitych skrótów. Ostatecznie wygrała 6:2.

Sytuacji nie poprawiło rozstrzygnięcie debla męskiego. Sumit Nagal i Jordan Thompson pokonali Stefanosa Tsitsipasa oraz Aleksandra Szewczenkę 6:4. W tym spotkaniu nie zabrakło zwrotów akcji, ale jednak na koniec triumf ponownie odniósł Team Hawks.

W ostatnim pojedynku mieliśmy oglądać starcie Tsitsipasa z Nagalem. Greka zastąpił jednak Szewczenko. Kazach wygrał 6:2, tyle że w dogrywce musiał zdobyć 7... gemów z rzędu, aby przedłużyć nadzieje Teamu Eagles na triumf.

Dogrywka zakończyła się przy stanie 1:1. Team Hawks wygrał 21:14. Orły praktycznie całkowicie pogrzebały szanse na awans do niedzielnego finału.

Hawks - Eagles 21:14

Gra 1: Mirra Andriejewa / Aryna Sabalenka - Iga Świątek / Paula Badosa 6:1

Gra 2: Aryna Sabalenka - Paula Badosa 6:2

Gra 3: Sumit Nagal / Jordan Thompson - Stefanos Tsitsipas / Aleksander Szewczenko 6:4

Gra 4: Sumit Nagal - Aleksander Szewczenko 2:6, 1:1

Komentarze (43)
avatar
Gerard Młodkowski
11 min temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
RUSKIE prawicowe szczury nadal gryzą za ruble putina i kaczyńskiego 
avatar
Mariusz Mach
1 h temu
Zgłoś do moderacji
8
6
Odpowiedz
Czyzby niema dopingu i slabsze wyniki 
avatar
mika9
3 h temu
Zgłoś do moderacji
24
12
Odpowiedz
Świątek jest tak słaba że powinna się ogarnąć 
avatar
marycha55
3 h temu
Zgłoś do moderacji
17
5
Odpowiedz
Igorek jest singielką i nie potrafi grać w deblu , to nie są jej klimaty , po tym korcie poruszała się jak żółw po relanium końcówka sezonu marna . 
avatar
artur iwon
3 h temu
Zgłoś do moderacji
21
16
Odpowiedz
Igunia jest kochana ! niech gra jak chce zawsze bede mieć smaka po Niej