Pierwszy dzień podczas tegorocznej edycji World Tennis League okazał się nieudany dla teamu Eagles (Orły). Najpierw Paula Badosa i Aleksander Szewczenko przegrali z Jasmine Paolini oraz Casperem Ruudem 4:6. Reprezentant Kazachstanu uległ także Norwegowi w singlu 4:6.
Następnie Iga Świątek oraz Badosa prowadziły 5:2 z Simoną Halep i Paolini, by ostatecznie przegrać z rumuńsko-włoską parą 5:7. Druga tenisistka globu wygrała 7:5 kolejnego singla (z Jasmine), ale to było za mało.
Orły zakończyły premierowy dzień zmagań z bilansem 20:25 - a to właśnie punkty za każdego gema liczą się w kontekście awansu do niedzielnego finału. W piątek - w starciu przeciwko Team Hawks - zespół Polki musiał ruszyć do odrabiania strat.
ZOBACZ WIDEO: Afera w polskiej kadrze. Trener z zawodniczką do dziś nie porozmawiali
Do akcji przystąpiły najpierw deblistki. Iga Świątek i Paula Badosa zmierzyły się z Mirrą Andriejewą oraz Aryną Sabalenką. Dla reprezentantki Polski to był jedyny set w rywalizacji z Jastrzębiami.
Andriejewa i Sabalenka od początku narzuciły wysoki poziom. Rosjanka i Białorusinka bardzo dobrze się porozumiewały. Pod względem sportowym szczególnie imponować mogła młodsza z tenisistek, która praktycznie nie popełniała błędów.
Po polsko-hiszpańskiej stronie problemy miała szczególnie Paula. 27-latka wyglądała tak jak podczas czwartkowego debla. Była niepewna, dobre zagrania przeplatała tymi słabszymi. Świątek z kolei z każdą piłką się rozkręcała.
Każdy kolejny gem padał łupem nakręconej Mirry i Aryny. Dopiero w szóstym Polka i Hiszpanka utrzymały podanie. Na tym się jednak skończyło. Trzeba uczciwie powiedzieć, że rywalki zaprezentowały świetną dyspozycję i okazały się zdecydowanie lepsze.
Tym samym sytuacja Team Eagles jeszcze się pogorszyła. W kolejnych meczach (setach) Orły musiały liczyć na gładkie zwycięstwa.
W pierwszym spotkaniu singlowym dnia z Aryną Sabalenką nie zmierzyła się Iga Świątek, a Paula Badosa. Już w pierwszym gemie liderka światowego rankingu przełamała serwis przyjaciółki. Następnie sama utrzymała podanie.
W kolejnych akcjach przewaga bardziej utytułowanej zawodniczki tylko rosła. Badosa nie była w stanie nadążyć za piłkami, które zza linii końcowej posyłała Sabalenka. 26-latka grała bardzo luźno - pokusiła się o kilka wyśmienitych skrótów. Ostatecznie wygrała 6:2.
Sytuacji nie poprawiło rozstrzygnięcie debla męskiego. Sumit Nagal i Jordan Thompson pokonali Stefanosa Tsitsipasa oraz Aleksandra Szewczenkę 6:4. W tym spotkaniu nie zabrakło zwrotów akcji, ale jednak na koniec triumf ponownie odniósł Team Hawks.
W ostatnim pojedynku mieliśmy oglądać starcie Tsitsipasa z Nagalem. Greka zastąpił jednak Szewczenko. Kazach wygrał 6:2, tyle że w dogrywce musiał zdobyć 7... gemów z rzędu, aby przedłużyć nadzieje Teamu Eagles na triumf.
Dogrywka zakończyła się przy stanie 1:1. Team Hawks wygrał 21:14. Orły praktycznie całkowicie pogrzebały szanse na awans do niedzielnego finału.
Gra 1: Mirra Andriejewa / Aryna Sabalenka - Iga Świątek / Paula Badosa 6:1
Gra 2: Aryna Sabalenka - Paula Badosa 6:2
Gra 3: Sumit Nagal / Jordan Thompson - Stefanos Tsitsipas / Aleksander Szewczenko 6:4
Gra 4: Sumit Nagal - Aleksander Szewczenko 2:6, 1:1