Magda Linette (WTA 21) w tegorocznym Australian Open osiągnęła półfinał. Był to jej 30. wielkoszlemowy start. We wcześniejszych najdalej doszła do III rundy, w tym dwa razy w Rolandzie Garrosie (2017, 2021). W niedzielę Polka rozpoczęła dziewiąty występ w Paryżu. Czekało ją niełatwe zadanie, bo zmierzyła się z Leylah Fernandez (WTA 51), finalistką US Open 2021. Kanadyjka rok temu doszła w Paryżu do ćwierćfinału. Linette szanse na dobry wynik straciła już pierwszego dnia. Przegrała z Fernandez 3:6, 6:1, 3:6.
Głęboki return wymuszający błąd dał Linette przełamanie na 2:1 w I secie. Polka bardzo dobrze operowała topspinem (piłki z górną rotacją). Fernandez brakowało cierpliwości i nie radziła sobie z odgrywaniem takich piłek. Kanadyjka rozkręciła się i solidniej pracowała w obronie oraz wyprowadzała coraz groźniejsze kontry.
Linette prowadziła 3:1, ale później popełniała więcej błędów i podjęła kilka nietrafionych decyzji o odważnym pójściu do siatki. Kosztowało ją to stratę serwisu w szóstym gemie. Polka spieszyła się, a Kanadyjka coraz częściej przejmowała inicjatywę. Fernandez bardzo dobrze też returnowała, co przyniosło jej przełamanie na 5:3. W dziewiątym gemie poznanianka miała szansę na odrobienie straty, ale jej nie wykorzystała. Set dobiegł końca, gdy wpakowała forhend w siatkę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"
Na początku II partii w grze Fernandez brakowało zdecydowania, co wykorzystała Linette. Polka uzyskała przełamanie na 2:0 po bekhendowym błędzie rywalki. Poznanianka grała agresywnie i przeprowadzała mądrze skonstruowane ataki, ze zmianami kierunków i rotacji. W piątym gemie miała małe problemy, ale obroniła break pointa.
W grze Fernandez szwankowało wszystko, poczynając od serwisu. W szóstym gemie prowadziła 40-15, ale nie poprawiła wyniku na 2:4. Linette dobrze czytała grę i w odpowiednich momentach podkręcała tempo albo zaskakiwała rywalkę innym zagraniem. Bardzo dobra akcja ze skrótem przyniosła Polce przełamanie na 5:1. Poznanianka była bardzo skuteczna i emanowała spokojem w kluczowych akcjach. W siódmym gemie była w opałach, ale w imponującym stylu zdobyła pięć punktów z rzędu od 0-40. Seta zakończyła efektownym bekhendem.
W III partii trwała twarda batalia o każdy punkt. W trzecim i siódmym gemie Linette zmarnowała po jednej szansie na przełamanie, a w szóstym obroniła trzy break pointy. W ósmym gemie Polka już się nie uratowała. Fernandez okazała się bardziej wytrwała w końcówce. Efektownym krosem forhendowym zaliczyła przełamanie na 5:3. Odrodzenie poznanianki nie nastąpiło. W dziewiątym gemie wyrzuciła bekhend i spotkanie dobiegło końca.
Mecz trwał dwie godziny i 11 minut. Obie tenisistki zaliczyły po trzy przełamania. Linette miała sześć break pointów, a Fernandez wypracowała sobie ich 13. Kanadyjce naliczono 20 kończących uderzeń przy 24 niewymuszonych błędach. Polce zanotowano 27 piłek wygranych bezpośrednio i 40 pomyłek.
Było to trzecie spotkanie tych tenisistek, drugie w Rolandzie Garrosie. Trzy lata temu też trafiły na siebie w I rundzie i stoczyły trzysetową batalię. Fernandez zwyciężyła 1:6, 6:2, 6:3. W ubiegłym sezonie w Charleston wygrała Linette 3:6, 6:3, 6:4.
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród 49,6 mln euro
niedziela, 28 maja
I runda gry pojedynczej:
Leylah Fernandez (Kanada) - Magda Linette (Polska, 21) 6:3, 1:6, 6:3
Program i wyniki turnieju kobiet
Czytaj także:
Maraton w finale w Rabacie. Kolejna Włoszka z tytułem
Wspaniały tydzień Ukrainki. Zdobyła pierwszy tytuł po przerwie macierzyńskiej