Awans Maksa Kaśnikowskiego. Huśtawka nastrojów w setach

Materiały prasowe / Lotos PZT Polish Tour / Na zdjęciu: Maks Kaśnikowski
Materiały prasowe / Lotos PZT Polish Tour / Na zdjęciu: Maks Kaśnikowski

Polak wystąpi w turnieju głównym Challengera w Little Rock. W drugim meczu kwalifikacji Maks Kaśnikowski zwyciężył w dwóch nierównych setach z Omnim Kumarem.

Po krótkim występie w Skopje młody Polak poleciał do Stanów Zjednoczonych. Konkretnie do Little Rock, czyli stolicy stanu Arkansas. O wejście do turnieju głównego walczył w dwuetapowych kwalifikacjach.

W pierwszym meczu kwalifikacji rozstawiony z numerem drugim Kaśnikowski stoczył długą batalię z Jose Rubinem Stathamem. Po blisko trzech godzinach walki zwyciężył z Australijczykiem w trzech setach.

Na drodze Kaśnikowskiego do turnieju głównego stanął Omni Kumar. 21-letni Amerykanin chciał zaprezentować się przed rodakami w turnieju głównym. Za nim było już jedno zwycięstwo odniesione w dwóch setach z Mateusem Alvesem. W krótkiej karierze po raz pierwszy zmierzył się z Kaśnikowskim.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

Pierwsza partia przebiegała pod znakiem huśtawki nastrojów. Kaśnikowski zwyciężył 6:4, ale droga do tego była skomplikowana. Polak rozpoczął seta od prowadzenia 3:0, ale następnie Omni Kumar doprowadził do remisu 4:4. Finisz należał ponownie do Kaśnikowskiego, który dostał ostrzeżenie, że każdy moment dekoncentracji może drogo kosztować.

W drugim secie gra zaczęła się od dość gładko wygranych gemów serwisowych obu tenisistów. Jako pierwszy odskoczył na 5:3 Omni Kumar i wydawał się być na dobrej drodze do przedłużenia meczu o jeszcze jednego seta. Nic takiego jednak się nie wydarzyło, ponieważ w czterech kolejnych gemach zwyciężał Maks Kaśnikowski. Polak wygrał 7:5 i wszedł do turnieju głównego.

ATP Challenger Little Rock:

II runda kwalifikacji gry pojedynczej:

Maks Kaśnikowski (Polska, 2) - Omni Kumar (USA) 6:4, 7:5

Czytaj także: Emocjonalny wpis Jessici Peguli. "Nie jestem pewna, jak to przeżyliśmy"
Czytaj także: Tommy Robredo w nowej roli. "Ponownie czuję te wibracje"

Komentarze (0)