Polacy nie podbili Skopje. Rozstawieni byli mocniejsi

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Karol Drzewiecki
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Karol Drzewiecki

Karol Drzewiecki oraz Maks Kaśnikowski doszli przez eliminacje do turnieju głównego Challengera w Skopje. W nim przegrali w pierwszym meczu z rozstawionymi tenisistami.

Przeciwnikiem Karola Drzewieckiego był Roman Andres Burruchaga z Argentyny, który lubi granie na kortach ziemnych. Drzewiecki podjął walkę w pierwszym secie. W nim do wyniku 5:5 obaj tenisiści przegrali po dwa gemy przy własnym podaniu. Ostatecznie o jedno przełamanie więcej zanotował Burruchaga, który jest rozstawiony z numerem szóstym i zwyciężył 7:5.

Zbudowany dobrym rozpoczęciem meczu Burruchaga nacisnął od początku drugiego seta. Przewaga Argentyńczyka w tej rundzie była bezsprzeczna, o czym świadczy wynik 6:0. Skończyła się ona po pół godzinie. Tym samym Burruchaga pozostał w grze o zwycięstwo w Macedonii Północnej, a Drzewieckiemu pozostała satysfakcja z przejścia eliminacji.

Także Maks Kaśnikowski nie poradził sobie z pierwszym przeciwnikiem w turnieju głównym, którym był Dragos Nicolae Madaras z Rumunii. Konfrontacja z rozstawionym z numerem czwartym zawodnikiem miała podobny przebieg do meczu Drzewieckiego. Kaśnikowski postawił mocniejszy opór w pierwszym secie, który zakończył się szczęśliwym dla Madarasa tie-breakiem.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

Następnie Rumun poszedł za uderzeniem i przejął kontrolę nad wydarzeniami na korcie. W drugim secie zwyciężył 6:1. Kaśnikowski pożegnał się z turniejem w Skopje na tym samym etapie co Drzewiecki, a także wyeliminowany w poniedziałek Kacper Żuk.

ATP Challenger Skopje:

I runda gry pojedynczej:

Roman Andres Burruchaga (Argentyna, 6) - Karol Drzewiecki (Polska, Q) 7:5, 6:0
Dragos Nicolae Madaras (Rumunia, 4) - Maks Kaśnikowski (Polska, Q) 7:6 (3), 6:1

Czytaj także: Emocjonalny wpis Jessici Peguli. "Nie jestem pewna, jak to przeżyliśmy"
Czytaj także: Tommy Robredo w nowej roli. "Ponownie czuję te wibracje"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty