Iga Świątek powalczy w sobotę nie tylko o trzeci triumf we French Open. Dotychczas raszynianka mierzyła się z Karoliną Muchovą dwukrotnie. W obu spotkaniach musiała uznać wyższość rywalki. Finał tegorocznej edycji Rolanda Garrosa będzie więc szansą na małe przełamanie.
Wiadomo, że Czeszka nie da tak łatwo za wygraną. Udowodniła to w czwartkowym półfinale turnieju, gdy Aryna Sabalenka prowadziła w decydującej partii już 5:2. Tenisistka z Białorusi przegrała kolejne pięć gemów (więcej przeczytasz TUTAJ).
Co ciekawe Muchova doskonale zna smak triumfu w starciach przeciwko rywalkom z pierwszej trójki rankingu WTA. Statystykę zaczęła budować w 2019 roku. Pokonała wtedy trzecią rakietę świata Karolinę Pliskovą podczas Wimbledonu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękna partnerka Arkadiusza Milika zakończyła pewien etap
Kolejna wygrana z tak wysoko notowaną przeciwniczką miała miejsce dwa lata później. Cały świat był w szoku, gdy wyeliminowała ówczesną "jedynkę" Ashleigh Barty z Australian Open. Na początku maja tego samego roku poprawiła statystykę zwycięstwem nad drugą w rankingu Naomi Osaką.
Podczas zeszłorocznej edycji Rolanda Garrosa Karolina Muchova pokonała światową numer "3" Marię Sakkari, a rok później wspomnianą już wiceliderkę Arynę Sabalenkę.
Czy Iga Świątek przełamie passę? Przekonamy się już w nadchodzącą sobotę (10 maja). Początek finałowego starcia pań o godzinie 15:00. Relacja tekstowa będzie dostępna na portalu WP SportoweFakty.
Zobacz też:
Samotnicy potrzebują azylu