W bardzo dobrej formie jest obecnie Maks Kaśnikowski. W poniedziałek udało mu się wspiąć na najwyższe miejsce w karierze w światowym rankingu ATP (309.). Teraz celuje, by przedrzeć się do trzeciej setki.
Po to właśnie wybrał się do włoskiej Modeny, gdzie spisuje się znakomicie. Najpierw przeszedł przez dwuetapowe kwalifikacje. Następnie jego wyższość uznać musiał Belg Gilles Arnaud Bailly. Kolejnym rywalem 19-letniego Polaka był Włoch Stefano Travaglia (ATP 221).
Od początku meczu oglądaliśmy dominację niżej notowanego Kaśnikowskiego. Jego przeciwnik nie miał nic do powiedzenia i przegrywał gem za gemem. Nasz tenisista dwukrotnie przełamał swojego rywala i pewnie utrzymywał swoje podania, dzięki czemu prowadził 5:0.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popisy córki gwiazdy tenisa
Włoch w końcu się przebudził. Najpierw wygrał gema przy swoim podaniu, a chwilę później odrobił część strat. To jednak na niewiele się zdało, bo po raz trzeci w tym secie został przełamany przy pierwszej piłce setowej.
W II partii doszło do dwóch przełamań. W szóstym gemie Kaśnikowski skruszył opór Travaglii i objął prowadzenie 4:2. Momentalnie jednak udało mu się odrobić stratę. W dalszej części seta oboje mieli po jednym break poincie, ale żaden z nich nie wykorzystał. O końcowym wyniku zadecydował tie break.
Ten od samego początku układał się po myśli Polaka. Jego seria punktowa sprawiła, że prowadził 5-1 z podwójnym mini przełamaniem. W momencie, gdy Kaśnikowski miał piłki setowe, jego przeciwnik obronił dwie z nich. Przy trzeciej nie był w stanie nic zdziałać.
Dwie godziny i 4 minuty potrzebował polski tenisista, by zwyciężyć 6:2, 7:6(4). Dzięki temu wywalczył awans do ćwierćfinału turnieju w Modenie. Jego kolejnym przeciwnikiem będzie Francuz Titouan Droguet, który w marcu 2023 roku na mączce w Gironie pokonał Kaśnikowskiego 6:1, 7:6(1).
Modena Challenger, Modena (Włochy)
ATP Challenger Tour, kort ziemny, pula nagród 73 tys. euro
środa, 28 czerwca
II runda gry pojedynczej:
Maks Kaśnikowski (Polska, Q) - Stefano Travaglia (Włochy) 6:2, 7:6(4)
Przeczytaj także:
Kolejna zmiana na tronie. Co z Hubertem Hurkaczem?