Serbski tenisista podchodził do tegorocznego finału Wimbledonu w jednym celu - zdobyciu 24. tytułu turnieju wielkoszlemowego. Na jego drodze stanął jednak niesamowity Carlos Alcaraz. 20-latek pokonał 36-letniego mistrza po niezwykłej pięciosetowej batalii 1:6, 7:6, 6:1, 3:6, 6:4.
Tym samym Alcaraz po wygraniu US Open sięgnął po tytuł w Londynie. Zachował też pozycję numer jeden w rankingu ATP. To jednak zapewne nie było bezpośrednim celem Djokovicia. Na celowniku był wspomniany dwudziesty czwarty triumf.
Novak Djoković nie ukrył, że czuje się rozczarowany. Na początku pomeczowej rozmowy podziękował jednak swojemu przeciwnikowi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zatańczyli przed... selekcjonerem. I ten komentarz!
- Dzień dobry wszystkim! No może dla mnie nie za dobry, ale dla Carlosa z pewnością tak. Gratulacje za niesamowitą pracę i poziom gry, który utrzymałeś, szczególnie pod presją w piątym secie. Zaprezentowałeś klasę, jesteś wielki. Niesamowite - skomplementował lidera rankingu zawodnik, który przez ponad dziesięć lat do dzisiejszego dnia nie przegrał meczu na korcie centralnym Wimbledonu.
- Wiedziałem, że będę miał z tobą problemy na kortach ziemnych oraz twardych. Ale na trawie? Nieprawdopodobne. Gratulacje, że tak szybko zaadaptowałeś się do tej nawierzchni. Podbiłeś już słynny Queen's Club, teraz Wimbledon. Słowa uznania dla całego twojego sztabu. Wykonaliście tytaniczną pracę - kontynuował Serb.
Potem Novak bezpośrednio skomentował swój występ.
- Wiadomo, że bardzo nie lubię przegrywać. Wszystko jest jednak po coś. W przeszłości rozegrałem wiele ciasnych meczów. Tu mogę powrócić chociaż do meczu z 2019 roku z Rogerem Federerem, kiedy broniłem piłki meczowej. Takich meczów nie było mało, gdy stawałem pod ścianą. Niektóre spotkania pewnie powinienem przegrać. Z tego jestem bardzo dumny - przyznał.
Drugi zawodnik rankingu stwierdził, że dziś absolutnie nie jest z siebie zadowolony.
- Może jutro będę z siebie dumny. Nie dziś. To trudna porażka do przełknięcia. Byłem blisko. Rzecz jasna pracujemy wszyscy po to, aby występować na wielkich scenach. Są wygrani oraz przegrani. Niemniej to kolejny piękny rozdział w mojej karierze. Przegrałem z lepszym zawodnikiem. Idziemy dalej, mam nadzieję, że w jeszcze lepszej dyspozycji - powiedział finalista.
Na koniec Novak Djoković spojrzał w stronę swojej rodziny i uronił łzy.
- Miło widzieć mojego syna, który wciąż jest uśmiechnięty. Kocham cię. Kocham moją rodzinę. Nie mogę się doczekać, aż was przytulę - zakończył.
Czytaj także:
Kosmiczny finał i niebotyczne pieniądze. Tyle zarobili Alcaraz i Djoković