Finał Wimbledonu przyciąga największe postacie różnych dziedzin życia. Nie inaczej było w niedzielę, kiedy na trybunach podczas meczu Carlosa Alcaraza z Novakiem Djokoviciem pojawiło się wiele gwiazd sportu, kina czy muzyki.
Jednym z gości honorowych był król Hiszpanii, Filip VI, który miał przyjemność obserwowania na własne oczy, jak Alcaraz zwyciężył 1:6, 7:6(6), 6:1, 3:6, 6:4 i został trzecim w historii hiszpańskim triumfatorem The Championships.
20-latek z Murcji po meczu wyjawił, że wsparcie króla jest dla niego czymś "szalonym". - Staram się abstrahować od takich aspektów, chociaż czasami trudno jest nie zwracać uwagi na to, co dzieje się na trybunach - mówił, cytowany przez puntodebreak.com.
- Sprawa przecież dotyczy króla Hiszpanii, który mnie wspiera i ogląda z trybun mój występ w finale. Gdy widzę, jak mi dopinguje i krzyczy w moim kierunku "vamos", przychodzi mi do głowy wiele myśli - powiedział ze śmiechem.
- To coś bardzo szalonego, co może generować dodatkowe nerwy, ale to przede wszystkim zaszczyt, że taka osoba przychodzi mnie oglądać i kibicować podczas moich meczów - podkreślił.
Wygrywając Wimbledon 2023, Alcaraz zdobył drugi w karierze wielkoszlemowy tytuł, po US Open 2022. Utrzymał się również na prowadzeniu w rankingu ATP.
Carlos Alcaraz zaskoczony przebiegiem finału Wimbledonu. "Myślałem, że nie jestem gotowy"
ZOBACZ WIDEO: Niezwykłe wideo z księżną Kate na Wimbledonie. To trzeba zobaczyć