36-letnia tenisistka to była piąta rakieta świata. Wie więc, co to znaczy odnieść sukces.
Jeszcze długo przed zakończeniem zawodowej kariery zdecydowała się na wyznanie. Zdradziła, że boli ją to, iż już nigdy nie będzie w stanie choćby nawiązać do poziomu, który prezentowała jako singlistka z czołowej dziesiątki rankingu WTA.
Tenże poziom niski nie był. Dużych wyników odmówić jej jednak nie można. Anna Czakwetadze wygrała bowiem łącznie osiem turniejów. Osiągnęła również wielkoszlemowy półfinał podczas US Open. Do tego dołożyła występ w ćwierćfinale Australian Open oraz Rolanda Garrosa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Dzieci Kardashian oszalały. Gwiazdor spełnił ich marzenie
Rosjanka powiedziała "stop" w 2013 roku. Od tego momentu trudno było cokolwiek o niej usłyszeć. Do teraz jej status na oficjalnej stronie światowej organizacji kobiecego tenisa to zawodniczka, która zakończyła karierę.
Czy szykuje nam się wielki powrót po dziesięciu latach? Prawdopodobnie tak. Twitterowe konto WTA Russians, wspierające tenisistki z tego kraju zauważyło, iż Czakwetadze widnieje na liście zgłoszeń do kwalifikacji do turniejów rangi ITF 25 i 15, odpowiednio w Koksijde oraz Duffel.
Na razie nie ma oficjalnego komunikatu ze strony samej zainteresowanej. Wiadomo jednak, że Rosjanka trenuje i bierze już udział w lokalnych turniejach.
Czytaj także:
Słynny trener porównał Świątek do Sabalenki. Co za słowa
W te informacje o Świątek aż trudno uwierzyć