Deja vu w finale. Polak z tytułem w Chinach
Jak nie idzie w singlu, to warto próbować w deblu. Filip Peliwo został w sobotę wspólnie z Luką Castelnuovo triumfatorem turnieju ATP Challenger Tour na kortach twardych w Zhuhai. To jego największy sukces w grze podwójnej.
Materiały prasowe
/ PZT
/ Na zdjęciu: Filip Peliwo
Polsko-szwajcarska para zmierzyła się w meczu o tytuł z duetem gospodarzy, Hanwen Li i Zhe Li. Losy spotkania rozstrzygnęły się w dwóch setach, a zwycięstwo 7:5, 7:6(4) odnieśli w 108 minut nasz reprezentant i jego partner.
Chińczycy mają czego żałować. W sobotę na korcie centralnym przeżyli deja vu. W każdym secie prowadzili z przełamaniem 4:2, ale natychmiast tracili przewagę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sabalenka wystartowała. "Szczególne miejsce w moim sercu"Niewiele brakowało, a obie partie miałyby identyczne zakończenie. W pierwszym secie Peliwo i Castelnuovo zdołali przełamać w 11. gemie. W drugiej części spotkania tenisiści gospodarzy obronili przy stanie po 5 break pointa i rozstrzygający okazał się tie-break. W rozgrywce tej polsko-helwecki debel zdobył kluczowe punkty po zmianie stron i przy pierwszej okazji zakończył spotkanie.
29-letni Peliwo sięgnął po premierowe trofeum rangi ATP Challenger Tour w grze podwójnej. Młodszy od niego o trzy lata Castelnuovo wywalczył drugi taki tytuł. W sezonie 2021 Helwet zwyciężył wspólnie z Francuzem Manuelem Guinardem na mączce w holenderskim Amersfoort.
Zwycięzcy otrzymali po 50 punktów do rankingu deblistów oraz czek na sumę 2130 dolarów do podziału. Peliwo pozostanie jeszcze w Państwie Środka. W kolejnych tygodniach zagra w challengerach w Zhangjiagang, Szanghaju i Kantonie.
Hengqin International Tennis Challenger, Zhuhai (Chiny)
ATP Challenger Tour, kort twardy, pula nagród 40 tys. dolarów
sobota, 26 sierpnia
finał gry podwójnej:
Filip Peliwo (Polska) / Luca Castelnuovo (Szwajcaria) - Hanwen Li (Chiny) / Zhe Li (Chiny) 7:5, 7:6(4)
Czytaj także:
Iga Świątek przed trudnym zadaniem w US Open. Jest turniejowa drabinka
Obiecujące losowanie Huberta Hurkacza w US Open. Co z najgroźniejszymi rywalami?
