Po zeszłorocznym triumfie i 12 wygranych meczach z rzędu Carlos Alcaraz trafił na lepszego od siebie w US Open. W piątkową noc, w półfinale, Hiszpan przegrał 6:7(3), 1:6, 6:3, 3:6 z Daniłem Miedwiediewem.
- Przy stanie 3-3 w tie breaku straciłem rozum i zagrałem trzy-cztery akcje bez kontroli. Po 50 minutach rywalizacji było to trudne do zniesienia. W drugim secie byłem myślami na księżycu. Powrót do właściwej gry zajął mi sporo czasu. W pewnym momencie prawie rzuciłem rakietą, ale się opanowałem - analizował podczas konferencji prasowej.
Alcaraz był wobec siebie bardzo samokrytyczny. - Myślałem, że jestem tenisistą, który potrafi znaleźć rozwiązania, gdy mecz nie toczy się po mojej myśli, ale teraz zmienię zdanie. Nie jestem na tyle dojrzały, by radzić sobie z takimi pojedynkami. Muszę się tego nauczyć.
Hiszpan nie zamierzał jednak odbierać zasług Miedwiediewowi. - On rozegrał naprawdę świetny mecz - ocenił. - Uderzał z większą prędkością, a jego forhend z dobiegu był wspaniały. Jak sam powiedział, w skali do dziesięciu zagrał na dziesięć.
- W poprzednich meczach pomagałem sobie slajsem, ale tej nocy to nie działało. On jest jednym z najlepiej returnujących tenisistów w rozgrywkach. To niesamowite, jak z naprawdę dalekiej pozycji potrafi odegrać głęboką i mocną piłkę - dodał.
Zapytany, jak długo będzie go boleć ta porażka, odparł: - Dni, tygodnie. Nie wiem. Oczywiście, muszę z tego wyciągnąć wnioski, bo chcę się doskonalić. Myślę, że takie mecze pomagają ci się rozwijać i być lepszym w takich momentach w przyszłości.
Dla Alcaraza to z pewnością ogromne rozczarowanie. Nie dość, że nie obronił tytułu w Nowym Jorku, to po US Open straci prowadzenie w rankingu ATP. Spadnie na drugą pozycję, a wyprzedzi go Novak Djoković, który w niedzielnym finale zmierzy się z Miedwiediewem.
Klątwa US Open. Carlos Alcaraz jej kolejną "ofiarą"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sabalenka wystartowała. "Szczególne miejsce w moim sercu"