We wrześniu Novak Djoković po raz kolejny potwierdził, że zasługuje na fotel lidera rankingu ATP. Reprezentant Serbii dotarł aż do wielkiego finału US Open, w którym bez większego problemu poradził sobie z Daniiłem Miedwiediewem w trzech setach.
Djoković miał powody do świętowania. Po powrocie do swojego kraju tenisista spotkał się między innymi z koszykarzami reprezentacji Serbii, który zdobyli srebro na mistrzostwach świata, ale przede wszystkim ze swoimi fanami.
W pierwszej kolejności Djoković skierował swoje słowa do kibiców. Utytułowany zawodnik w pewnym momencie zalał się łzami.
"Są takie momenty, kiedy brakuje mi słów i to jest jeden z nich. Dla mnie jest to spełnienie dziecięcych marzeń. Stoję tutaj ze świetnymi sportowcami i dobrymi ludźmi, z którymi mam kontakt. Żaden sportowy naród na świecie nie ma takiego ducha jak my. Niech żyje Serbia!" - stwierdził wzruszony tenisista.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Tak spędzili miesiąc miodowy
Statystyki 36-latka są naprawdę imponujące. W Nowym Jorku Djoković wygrał 24. tytuł wielkoszlemowy w swojej karierze, natomiast z pewnością jeszcze nie powiedział ostatniego słowa.
Czytaj więcej:
Iga Świątek wycofała się z dużego turnieju. "Muszę słuchać swojego ciała"
Japonia w euforii. Ich rodaczka sprawiła niespodziankę