Fani tenisa w austriackiej stolicy czekali na ten sukces od 1988 roku, kiedy w lokalnej imprezie triumfował Horst Skoff. Wtedy też na świat przyszedł Čilić (tegoroczny triumfator z Chennai i Zagrzebia), nad którym dość gładkie zwycięstwo pozwoliło 28-letniemu Melzerowi na zgarnięcie drugiego tytułu w karierze.
A w finale cyklu grał leworęczny nr 1 austriackiego białego sportu już po raz ósmy. Przed trzema laty wygrał w Bukareszcie, a po raz ostatni w finale wystąpił w lipcu ubiegłego roku na ojczystej ziemi w Kitzbühel, gdzie uległ Juanowi Martínowi del Potro, innemu obok Čilicia dobijającemu do światowej czołówki zawodnikowi rocznika '88.
Przeciw chorwackiemu dwumetrowcowi z Zagrzebia potrzebował trzech piłek meczowych. Za pierwszą atak przeprowadził rywal, potem posyłając wygrywające uderzenie z serwisu. Ale i tak wszystko zakończyło się przy podaniu wyżej notowanego kandydata do Masters, który teraz skupia się na Walencji, gdzie najlepsze w perspektywie rankingu tegorocznego i próby zajęcia w nim co najmniej ósmego miejsca będzie... zwycięstwo. Za Wiedeń punktów sobie Čilić wobec limitu nie dopisze.
Tymczasem Melzer (czwarty tegoroczny mańkut z tytułem World Tour) świętuje, ale czeka go jeszcze po chwili na oddech (przepisowe 45 minut) finał gry podwójnej. Wspólnie z Julianem Knowle staną naprzeciw rozstawionym z numerem trzecim Łukaszowi Kubotowi i swojemu rodakowi Oliverowi Marachowi.
Bank Austria Tennis Trophy, Wiedeń (Austria)
ATP World Tour 250, kort twardy w hali, pula nagród 574,75 tys. euro
niedziela, 1 listopada 2009
finał gry pojedynczej:
Jürgen Melzer (Austria, 7) - Marin Čilić (Chorwacja, WC, 1) 6:4, 6:3
