Cancun. Jaka piękna katastrofa [OPINIA]

Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek od wygrania (7:6[3], 6:0) z Marketą Voundrousovą rozpoczęła WTA Finals. Na szczęście nic, co dzieje się w Cancun, nie stanęło jej na przeszkodzie w odniesieniu tego zwycięstwa. A mogło być różnie.

- Nie chcę rozmawiać o korcie - powiedziała w niedzielę Jelena Rybakina po porażce z Jessicą Pegulą. Kazaszka przyznała, że oczywiście wszyscy mają te same warunki i zmagają się z tym samym. - Generalnie nie jest tu łatwo. To nie są warunki na turniej z ośmioma najlepszymi zawodniczkami na świecie. Wszystko było opóźnione i nie było czasu na to, żeby cokolwiek naprawić - tłumaczyła.

Podobną drogą poszła Aryna Sabalenka, dolewając jeszcze oliwy do ognia. - Jako zawodniczka czuję brak szacunku ze strony WTA. Wiele z nas czuje tak samo - podkreśliła, dodając, że wręcz nie czuje się bezpiecznie na korcie centralnym.

W poniedziałek w Cancun obficie padało, a kiedy opady ustały, organizatorzy musieli pozbyć się wody z kortu. Przy tak wysokiej wilgotności, jaka jest w Meksyku, nie jest to łatwe, ale oczywiście się udało. Na nagraniu Bartosza Ignacika z Canal+ Sport widać było, że na nawierzchni pojawił się też piasek. Z jego pozbyciem się mogło być trudniej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się kończy stepowanie w butach sportowych

Jednak nie warunki atmosferyczne były problemem, ale sam stan kortu. Widać było, że piłka nie zawsze odbijała się tak, jak trzeba. Wywoływało to frustracje zarówno u Igi Świątek, jak i Markety Vondrousovej. Obie tenisistki bywały spóźnione do uderzeń, nie do końca czuły piłkę i stąd się wzięły niewymuszone błędy. Różnica była taka, że kiedy Polka znalazła na to receptę, Czeszka nie była w stanie dotrzymać jej tempa.

Budujące było oglądanie Świątek, która podniosła się ze stanu 2:5 w I secie i od tej pory straciła zaledwie gema. W WTA Finals sety są niezwykle ważne w tabeli, więc nie ma wątpliwości, że wiceliderka rankingu swój plan w pełni zrealizowała.

Wygrana nie może jednak przesłonić tego, co się dzieje wokół. Od kilkunastu dni jest głośno o tym, co się dzieje w Cancun. Impreza wieńcząca sezon powinna być świętem dla wszystkich uczestniczek, a tymczasem po raz pierwszy od dawna krytyka pod adresem WTA jest silna ze strony samych tenisistek.

Od lat finały rozgrywane były pod dachem w średnich lub dużych halach. Nie było więc problemu z budową trybun, pozostawało ułożenie kortu, które rozpoczynało się odpowiednio wcześnie. W Cancun prognozy pogody są przeciętne, bo każdego dnia przewidywane są mniejsze lub większe opady deszczu. Tak, można powiedzieć, że taki jest tenis i takie są uroki gry na kortach otwartych. Może jednak nie warto było tego zmieniać?

I choć nie da się ukryć, że sam fakt kortu centralnego przy bajecznej plaży robi wrażenie, to nie jest to warte całego zamieszania.

Dominika Pawlik, dziennikarka WP SportoweFakty
Czytaj też


Niesamowity zwrot akcji w meczu Igi Świątek. Demolka w drugim secie
Wymarzony sezon polskiej tenisistki. Tak zareagowała Świątek

Źródło artykułu: WP SportoweFakty