Aryna Sabalenka i wszystko jasne. Będzie się działo

PAP / Marcin Cholewiński  / Na zdjęciu: Aryna Sabalenka
PAP / Marcin Cholewiński / Na zdjęciu: Aryna Sabalenka

Niezwykle ceni sobie rywalizację z Igą Świątek. Jedni ją uwielbiają, drudzy nie trawią. W półfinałowym megahicie Aryna Sabalenka będzie rywalką Polki. Czy przed nami jeden z meczów roku?

Na ten mecz czekają wszyscy. Przed nami niezwykle elektryzujące starcie, którego stawką jest finał Turnieju Mistrzyń w Cancun. Iga Świątek zmierzy się z Aryną Sabalenką. Wynik tego pojedynku może zadecydować o tym, kto zostanie liderką rankingu WTA na koniec sezonu.

Po US Open na pierwsze miejsce w tym zestawieniu awansowała Białorusinka, która zawdzięcza sukces m.in. wynikom osiąganym w dużych turniejach w 2023 roku. Każdy wielkoszlemowy występ kończyła na etapie co najmniej półfinału - tak było podczas Rolanda Garrosa oraz Wimbledonu, gdzie przegrywała odpowiednio z Karoliną Muchovą oraz Ons Jabeur.

Największy sukces osiągnęła oczywiście w Australian Open. Właśnie w Melbourne wzniosła trofeum za końcowy triumf. W US Open z kolei dotarła do finału, w którym uległa Coco Gauff.

Uwielbia rywalizować z Igą

Sabalenka długo goniła pozycję liderki kobiecego tenisa. Mogła spełnić swoje marzenia - a przynajmniej mocno się do nich zbliżyć - podczas przytoczonych wcześniej turniejów wielkoszlemowych we Francji i Wielkiej Brytanii. Czegoś jednak brakowało, co podkreślali eksperci oraz kibice. 25-latka zdobyła ostatni tytuł w maju.

ZOBACZ WIDEO: Dzień z mistrzem. Bartłomiej Marszałek: To wtedy poczułem, że kocham ten sport

Wtedy w Madrycie na korcie ziemnym Aryna pokonała w finale Igę Świątek, z którą do teraz ma jednak negatywny bilans starć (3-5). Liderką rankingu pochodząca z Mińska zawodniczka została po US Open. Zapewniła sobie ten sukces w momencie, w którym Polka przegrała z Jeleną Ostapenko w czwartej rundzie. Sabalence było z tego powodu... przykro.

- Szczerze mówiąc, to nie miałam wątpliwości, że Iga dojdzie do finału. To, czy ja dostanę się do finału, zależy tylko ode mnie. Bardzo chciałam rozegrać ten finał i rozstrzygnąć o wszystkim na korcie. Byłam smutna, że ona przegrała - przyznała.

Teraz panie spotkają się ponownie. W tle pozostaje walka o "jedynkę". Jeśli wygra Sabalenka, to przypieczętuje miejsce w fotelu liderki. Nasza reprezentantka odbierze jej to, gdy okaże się lepsza w półfinale, a następnie odniesie triumf w całym turnieju. Białorusinka znów podkreśla, że nie może się doczekać starcia ze Świątek.

- Chciałam grać przeciwko Idze już w Nowym Jorku, bardzo chcę i tutaj. Mam nadzieję, że spotkamy się w półfinale. Uwielbiam z nią rywalizować - zadeklarowała.

Duże zmiany

Aryna Sabalenka bardzo się zmieniła na przestrzeni ostatnich dwóch lat. W poprzednim sezonie znana była ze swojej ogromnej nieregularności - szczególnie w elemencie serwisu. Kilka(naście) podwójnych błędów w jednym meczu to był standard w grze podopiecznej Antona Dubrowa.

Zawodniczka z Białorusi popracowała nad swoim podaniem z ekspertem od biomechaniki. Ta współpraca sprawiła, że obecnie Sabalenka jest jedną z najlepiej serwujących tenisistek w stawce. Ponadto podniosła swój poziom fizyczności i sprawności na korcie.

Nie zmieniło się nastawienie Aryny. Cały czas cechuje ją agresja w wymianach. Bardzo głośno wyraża swoje emocje. Niektórym się to podoba, innym zupełnie nie. Liderka rankingu ma wielu przeciwników. Z drugiej strony stoją jej kibice, którzy lubią taki styl gry oraz osobowość Sabalenki poza kortem.

Nie da się ominąć tematu kontaktu zawodniczki z Aleksandrem Łukaszenką, który bardzo jej pomógł we wczesnych latach kariery. Tenisistka długo nie była w stanie powiedzieć złego słowa o dyktatorze. W tym roku wreszcie sprzeciwiła się wojnie i działaniom Łukaszenki.

- On jest tam nazywany "baćką", czyli kimś w rodzaju ojca wszystkich. Stara się, aby w białoruskiej kulturze tak był przedstawiany. Nie da się też ukryć, że wielokrotnie pomagał Sabalence. W znalezieniu sponsora, czy w "transferze" pieniędzy potrzebnych do rozwoju jej kariery - powiedział w rozmowie z TVP Sport Maciej Domka, który pracował dla białoruskiej federacji i miał styczność z Aryną.

- Przez to tenisistka mogła się czuć w pewnym stopniu zobowiązana. Trudno to tak jednoznacznie ocenić. Ktoś pomagał ci przez wiele lat, gdy nie osiągałeś żadnych sukcesów, a teraz będąc na szczycie musisz go skreślić, okazać swój sprzeciw do jego działań - dodał.

Mecz Igi Świątek z Aryną Sabalenką zaplanowano na noc z 4 na 5 listopada jako trzecie spotkanie - po deblu i półfinale Pegula - Gauff. Polsko-białoruskie starcie rozpocznie się nie przed północą czasu polskiego. Transmisja w Canal+Sport, a darmowa relacja tekstowa na portalu WP Sportowe Fakty.

Czytaj także: 
"Przepyszne starcie". Nie mogą się doczekać hitu z Igą Świątek
Świątek złożyła deklarację przed meczem z Sabalenką

Źródło artykułu: WP SportoweFakty