Jak na razie Iga Świątek w cuglach wygrała wszystkie swoje mecze na turnieju WTA Finals w Cancun, w którym walczy osiem najlepszych zawodniczek tego sezonu. Polka w trzech meczach nie straciła nawet seta i do półfinału wyszła z pierwszego miejsca w grupie.
W nim zmierzy się z liderką rankingu WTA Aryną Sabalenką, która wygrała dwa swoje dotychczasowe mecze, a uległa Jessice Peguli. Starcie pań ma jeszcze dodatkową stawkę. Jeżeli Polka pokona Białorusinkę, a później zwycięży w finale, to wróci na fotel liderki rankingu WTA.
Na ten mecz czeka większość fanów tenisa na całym świecie. Początek w nocy z soboty na niedzielę po zakończeniu pierwszego półfinału turnieju, w którym zmierzą się Jessica Pegula oraz Coco Gauff. Na pewno jednak spotkanie nie rozpocznie się przed północą czasu polskiego.
ZOBACZ WIDEO: W trybie pilnym Polka zawiesza karierę. Jest w ciąży
Niestety, z Cancun nadchodzą do nas smutne wieści. Pogoda może storpedować zmagania. Według prognozy yr.no padać ma niemal przez cały dzień, co mogą państwo zobaczyć na grafice na końcu artykułu.
Trzeba pamiętać, że w Cancun jest o 6 godzin wcześniej niż w Polsce. Więc okienko pogodowe o 17:00 idealnie przypada na początek pierwszego półfinału. Ale później sytuacja zaczyna się pogarszać.
I co gorsza, nie zanosi się także na przerwę w opadach. Jest spora szansa, że spotkanie pomiędzy Polką i Białorusinką nie zostanie dograne do końca w sobotę. O ile w ogóle się rozpocznie. Relacja na żywo z meczu na łamach WP SportoweFakty.
Czytaj więcej:
Świątek złożyła deklarację przed meczem z Sabalenką