Podczas rozgrywanych w Cancun zawodów WTA Finals 2023 o wielkie laury walczą również czołowe deblistki świata. Do zdobycia jest nie tylko tytuł mistrzowski tej prestiżowej imprezy. W Meksyku wyłonione zostały również najlepsza deblistka oraz para sezonu 2023. W niedzielę zapadły rozstrzygnięcia.
Po odpadnięciu pary Coco Gauff i Jessica Pegula w fazie grupowej (więcej tutaj) stało się jasne, że najlepszą deblistką na koniec 2023 roku będzie Storm Hunter (znana wcześniej pod panieńskim nazwiskiem Sanders). To wielkie osiągnięcie w karierze Australijki, która po raz pierwszy znajdzie się na szczycie rankingu WTA i to od razu tym kończącym sezon.
29-latka to na pewno jedna z tych tenisistek, która może powiedzieć, że Meksyk jest dla niej szczęśliwym krajem. W 2022 roku triumfowała w Guadalajarze w parze z Luisą Stefani. W tym roku okazała się najlepsza w tej imprezie rangi WTA 1000 w duecie z Elise Mertens.
ZOBACZ WIDEO: W trybie pilnym Polka zawiesza karierę. Jest w ciąży
To właśnie razem z Belgijką startowała w prestiżowym turnieju WTA Finals 2023. W Cancun para Mertens i Hunter bez straty seta wygrała zmagania w swojej grupie. W niedzielnym półfinale zatrzymały je jednak Niemka Laura Siegemund i Rosjanka Wiera Zwonariowa.
Hunter zapisze się w historii jako 48. liderka rankingu deblistek. Wcześniej na czele tej klasyfikacji znalazły się tylko dwie Australijki, Rennae Stubbs i Samantha Stosur. Ta ostatnia zakończyła nawet 2006 rok jako numer jeden na świecie.
W sezonie 2023 leworęczna Hunter zgromadziła ponad 6000 punktów. Razem z Mertens wygrała turnieje w Rzymie i Guadalajarze oraz była w finale Wimbledonu. Ponadto dotarła do finałów zawodów w Adelajdzie (wspólnie z Kateriną Siniakovą) i Birmingham (wspólnie z Alycią Parks).
Hunter i Mertens mogły jeszcze zostać najlepszą parą deblową sezonu 2023. Nie zdołały jednak awansować do finału turnieju WTA Finals. Tym samym na pierwszej pozycji zakończy bieżący rok debel Gauff i Pegula.
Czytaj także:
Novak Djoković znowu przetrwał! Serb wyszarpał zwycięstwo w półfinale
Fantastyczna bitwa na jednoręczne bekhendy. Zadecydował tie break