Iga Świątek zakończyła poprzedni sezon na pozycji liderki rankingu WTA. Tym razem walczyła o pierwsze miejsce w klasyfikacji do ostatniego meczu, w którym pokonała Jessicę Pegulę i jednocześnie zapewniła sobie tytuł w WTA Finals.
Jeszcze przed startem w imprezie pokazowej World Tennis League najlepsza tenisistka świata wzięła udział w serii pytań i odpowiedzi, która została opublikowana na profilach PZU w mediach społecznościowych. Iga Świątek odpowiedziała na pytanie, czy czuje się niewygodną liderką rankingu WTA ze względu na pochodzenie z Europy środkowo-wschodniej. Tenisistka opowiedziała o tym nieco szerzej.
- Kiedy zostałam numerem jeden, mogłam zobaczyć, jak inaczej są traktowane zawodniczki z topu, a jak dopiero rozwijające się tenisistki. Na samym korcie nie ma znaczenia, skąd się pochodzi i jaką kto ma historię. Poza kortem można odczuć różnicę - mówi Iga Świątek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
- Kilka razy poruszyłam pewne tematy w mediach i skrytykowałam WTA. Zdaję sobie sprawę, że to może być dla nich niewygodne, ale staram się być liderką, która stoi za zawodniczkami. Priorytetem jest dla mnie dobro tenisistek, ponieważ bez nas WTA nie istniałoby - opowiada tenisistka.
- W świecie biznesu i pieniędzy korporacjom łatwo jest zapomnieć, że to my powinniśmy być trzonem wszystkiego. Staram się to przypominać, nawet jeżeli to nie jest wygodne - podsumowała Iga Świątek.
Polka zabierała głos między innymi w sprawie kalendarza sezonu tenisowego czy budzącej wątpliwości organizacji WTA Finals w meksykańskim Cancun.
Czytaj także: Odpowiedział krytykom Hurkacza. "Mnie to śmieszy. Nie ma pojęcia o czym mówi"
Czytaj także: Forbes ujawnił zarobki tenisistów. Iga Świątek w czołówce zestawienia